Mimo złożonego wniosku o przekazanie sprawy do innej izby sędziowie orzekający w środę w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego nie mieli wątpliwości, że mogą się zająć sprawą adwokata ze Szczecina.
Prawnik stał się klientem korporacyjnego pionu dyscyplinarnego, gdy w dwóch sprawach cywilnych podał informacje o tym, jak jego byli już klienci manewrowali majątkiem, by uciec przed wierzycielami.
Sąd dyscyplinarny pierwszej instancji wymierzył mu karę pieniężną w wysokości 15 tys. zł. Druga instancja dodała do tego zakaz patronatu.
Czytaj także: Dyscyplinarki prawnicze: żaden adwokat nie wymknie się już władzy
Prawnik w kasacji złożonej do Sądu Najwyższego mówił, że nie podał informacji objętych tajemnicą zawodową. To bowiem, jak manewrowano majątkiem, łatwo można było sprawdzić, analizując księgi wieczyste.