Zielona odbudowa wymaga efektywności – energetycznej i surowcowej

Gospodarcze odbicie po pandemii koronawirusa powinno liczyć się z naturą – słyszymy ze strony decydentów i liderów opinii, nie tylko na szczeblu europejskim. By tak się stało, musi ono odpowiadać na spowodowane przez człowieka kryzysy – klimatyczny oraz różnorodności biologicznej..

Publikacja: 22.04.2021 03:20

Zielona odbudowa wymaga efektywności – energetycznej i surowcowej

Foto: AdobeStock

Covid-19 przyniósł niemało cierpienia na globalną skalę. Zmienił również oblicze gospodarki, która w krótkim okresie czasu musiała dostosować swe działanie do nowej, pandemicznej rzeczywistości. Niemal od pierwszych tygodni wprowadzanych w różnych szerokościach geograficznych obostrzeń rozpoczęły się dyskusje na temat tego, jaką formę powinna mieć odbudowa gospodarcza, kiedy ludzkości uda się już opanować związany z koronawirusem kryzys zdrowia publicznego.

Okres pandemii nie okazał się na szczęście momentem odwrotu od mówienia o znaczeniu ambitnych działań na rzecz ochrony środowiska. Nie zmalały chociażby ambicje klimatyczne Unii Europejskiej, czego przykładem kolejne regularnie ogłaszane elementy Europejskiego Zielonego Ładu. Do paryskiego porozumienia klimatycznego powróciły Stany Zjednoczone. Grono państw deklarujących (realizowane w zróżnicowanym tempie) dążenie do osiągnięcia neutralności klimatycznej poszerzyło się w zeszłym roku m.in. o Japonię, Koreę Południową i Chiny.

Doniesienia te nie oznaczają rzecz jasna, że możemy spocząć na laurach. Jak w swej analizie pakietów stymulacyjnych wskazuje Program ONZ ds. Środowiska (UNEP), słuszne deklaracje nie zawsze idą w parze ze środkami finansowymi na zieloną transformację. Uspójnienie słów i czynów, realizowanych w poszczególnych gospodarkach, będzie kluczowe dla osiągnięcia celu corocznego redukowania emisji gazów cieplarnianych o 7,6 pkt proc., które według UNEP-u jest w obecnej dekadzie niezbędne do tego, by ograniczyć wzrost średniej globalnej temperatury do poziomu 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z okresem przed rewolucją przemysłową.

Pozwólmy odetchnąć naturze

Rozważając kwestie rozwoju naszej cywilizacji, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że niejednokrotnie dość swobodnie i wymiennie żonglujemy terminami „wzrost" i „rozwój" właśnie. Nie są one jednak znaczeniowo w pełni tożsame. Jak się wydaje, zbyt często, zapatrzeni we wzrost różnych statystyk i wskaźników ekonomicznych dotyczących standardu życia czy produkcji przemysłowej, zapominamy o tym, że to tylko fragment całego obrazu i że jakość życia to coś więcej niż zasobność materialna i zaawansowanie technologiczne. Że za rosnącym PKB kryją się znaczne koszty, zarówno te wymierne, jak i niewymierne. Eksploatacji zasobów naturalnych i potencjalnych nieodwracalnych szkód w całym systemie życia planety, którego jesteśmy integralną częścią, którego prawom podlegamy i od którego de facto zależy nasze przetrwanie. Hasło: „nie mamy planety B", jest zarówno trafne, jak i bardzo prawdziwe. W tym celu absolutnie niezbędne jest pochylenie się nad kondycją otaczającej nas przyrody. Zdrowe, stabilne ekosystemy są bowiem źródłem wielu dóbr i korzyści. W literaturze fachowej od dawna obecne są pojęcia kapitału naturalnego, usług ekosystemowych czy rozwiązań bazujących na świecie przyrody (nature based solutions) i wykorzystujących potencjał kryjący się w zdrowych, odpornych na zakłócenia ekosystemach. Ukazują one w uproszczeniu wymierne korzyści, jakie odnosimy z zachowania i roztropnego użytkowania zasobów naturalnych, a z drugiej strony pozwalają oszacować straty: poważne i dotkliwe konsekwencje przynieść może ich nadmierna eksploatacja i niszczenie. Stopniowo, choć w niewystarczającym tempie, rośnie świadomość ich znaczenia i próby skutecznego wykorzystania.

Nawoływanie do podjęcia wszelkich starań na rzecz ochrony i zrównoważonego użytkowania kapitału naturalnego naszej planety ma już długą, co najmniej 50-letnią, historię (znacznie dłuższą, jeśli przyjąć, że wczesne obserwacje dotyczące skutków nieprzemyślanej działalności człowieka na przyrodę zostały dokonane przez Alexandra von Humboldta na przełomie XVIII i XIX wieku). W czasach współczesnych temat ten wciąż nie umyka uwadze ONZ, czego wyrazem są m.in. Cele Zrównoważonego Rozwoju czy rozpoczynająca się właśnie Dekada Odtwarzania Ekosystemów (UN Decade on Ecosystem Restoration 2021–2030). Na naszym europejskim podwórku przykładem jest wspomniana wyżej strategia Zielonego Ładu, w ramach której znalazły się rezolucje, strategie i inicjatywy pochodne, sektorowe, związane z ochroną różnorodności biologicznej, zmniejszaniem poziomu zanieczyszczeń, bezpieczeństwem żywnościowym czy też „zieloną gospodarką" (innowacje, czyste i przyjazne środowisku technologie, efektywność energetyczna i inne).

Kiedy myślimy o ambitnej polityce klimatycznej i środowiskowej, najczęściej staje nam przed oczami energetyka. Nie bez powodu – szczególnie w Polsce, w której proces odchodzenia od dominacji węgla w miksie energetycznym jest długi i powolny. Samo przejście na odnawialne źródła energii, jak widać w kolejnych eksperckich opracowaniach, nie wystarczy do osiągnięcia celu neutralności klimatycznej. Wymagać ono będzie przemyślenia wzorców produkcji i konsumpcji, co w silny sposób wiąże się z pytaniami o politykę przemysłową i kwestią budowy gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ).

Kluczowym elementem GOZ jest dążenie do minimalizacji marnotrawstwa surowców i maksymalizacji czerpanych z nich korzyści. Poprawa efektywności gospodarowania nimi, jak we wstępie do publikacji poświęconej powiązaniom między polityką klimatyczną i surowcową zauważa dyrektor wykonawcza UNEP Inger Andersen, stanowi istotny element budowy przyjaznej dla ludzi i środowiska gospodarki. – Badania wskazują, że wydobycie i przetwarzanie zasobów naturalnych odpowiada za przeszło 90 proc. przypadków utraty biologicznej (...) i około połowy globalnych emisji gazów cieplarnianych – pisze w raporcie „Resource Efficiency and Climate Change. Material Efficiency Strategies for a Low-Carbon Future".

Według zawartych w nim danych sam udział produkcji materiałowej w ogólnym bilansie emisji wzrósł z 15 proc. w roku 1995 do 23 proc. w 2015. Eksperci stojącego za nim Międzynarodowego Panelu Surowcowego (IRP) zauważają, że czas na bardziej przemyślane podejście do surowców – szczególnie w sektorach takich jak budownictwo czy produkcja pojazdów. Wśród prezentowanych rekomendacji proponują m.in. szersze wykorzystywanie drewna w charakterze materiału budowlanego w miejsce bardziej emisyjnego żelbetu czy upowszechnianie modelu współdzielenia przy użytkowaniu samochodów.

Dla planety – i dla gospodarki

W wypadku Polski do korzyści klimatycznych wynikłych z poprawy efektywności – i to na dwóch frontach, energetycznym i surowcowym – dojść mogą również te gospodarcze. Dane Eurostatu, przywołane m.in. w raporcie Deloitte „Zamknięty obieg – otwarte możliwości", wskazują jasno, że na tle innych gospodarek Unii Europejskiej Polska wyraźnie odstaje – na minus. Według nich jesteśmy niemal dwukrotnie bardziej energochłonni niż unijna średnia (227 kgoe/1000 euro w porównaniu z 120 dla ówczesnej UE-28, dane za rok 2015) oraz przeszło trzykrotnie mniej wydajni materiałowo (0,65 euro/kg w porównaniu z 2,21 dla UE-28, dane za rok 2017).

W sytuacji gdy wraz z rozwojem kraju spodziewać się możemy wzrostu płac – i tym samym kosztów pracy – trudno będzie utrzymywać dotychczasowy model czerpania korzyści ekonomicznych na bazie relatywnie taniej siły roboczej. Innowacje – w szczególności te z zakresu efektywności energetycznej i surowcowej – muszą zacząć być krajowym priorytetem dla władz publicznych i biznesu. Nie tylko pomogą one w zmniejszaniu presji człowieka na środowisko, ale też pozwolą na dalszy rozwój gospodarczy, oparty na zazielenianiu produkcji przemysłowej. Co ważne, inwestycje te mogą przynosić również długofalowe oszczędności decydującym się na nie podmiotom, co nie pozostaje bez znaczenia np. dla zmagających się ze skutkami pandemii przedsiębiorstw czy samorządów.

W tym roku tzw. dzień długu ekologicznego – data, w której skonsumujemy swój roczny „przydział" zasobów naturalnych – w Polsce przypadnie już w maju. To sporo szybciej niż średnia dla całego świata: w 2019 roku Dzień Długi Ekologicznego Ziemi przypadał w lipcu, natomiast w roku 2020 (w dużej mierze z powodu gospodarczych perturbacji związanych z pandemią Covid-19) – w sierpniu. Od Dnia Długu Ekologicznego będziemy żyć „na ekologiczny kredyt", pochłaniając więcej surowców naturalnych, niż są w stanie odtworzyć w ciągu jednego roku ekosystemy. Pamiętajmy przy tym, że powyższe szacunki dotyczą zasobów odnawialnych. Te nieodnawialne kurczą się bezpowrotnie.

Ogromną rolę w mierzeniu się z sytuacją odgrywa biznes. Wzrost gospodarczy nie może opierać się na niepohamowanej eksploatacji naszej planety, ale na poszanowaniu kapitału, jaki od niej otrzymaliśmy. W obliczu katastrofy klimatycznej i wyzwań związanych z nadmierną eksploatacją planety wszyscy, ale szczególnie biznes, musimy być niezwykle aktywni. Zarówno w zakresie innowacyjności w obszarze swoich własnych działań, włączając w to oddziaływanie na partnerów funkcjonujących w łańcuch wartości, jak i maksymalizacji pozytywnego wpływu obejmującego regenerację środowiskową i społeczną. Biznes musi się angażować w odtwarzanie ekosystemów, w naprawianie świata, a nie tylko minimalizowanie swojego negatywnego wpływu na środowisko i społeczeństwo.

Podobnie jak przed krajami całego świata stoi przed nami wyzwanie, które ONZ podsumowuje hasłem „build back better". Potrzebujemy realizować swoje potrzeby w bardziej przemyślany sposób, dbając nie tylko o nasz komfort, ale i o to, by natura była w stanie zapewnić nam i przyszłym pokoleniom prawo do godnego życia. Wybór należy do nas! ©?

Maria Andrzejewska, Bartłomiej Kozek, Piotr Mikołajczyk

Autorzy artykułu reprezentują Centrum UNEP/GRID-Warszawa – organizację realizującą od swego powstania w roku 1991 misję Programu ONZ ds. Środowiska (UNEP) w Polsce.

- Artykuł powstał w ramach dodatku promocyjno-informacyjnego „Dzień Ziemi". Partnerem dodatku jest BOŚ Bank.

Covid-19 przyniósł niemało cierpienia na globalną skalę. Zmienił również oblicze gospodarki, która w krótkim okresie czasu musiała dostosować swe działanie do nowej, pandemicznej rzeczywistości. Niemal od pierwszych tygodni wprowadzanych w różnych szerokościach geograficznych obostrzeń rozpoczęły się dyskusje na temat tego, jaką formę powinna mieć odbudowa gospodarcza, kiedy ludzkości uda się już opanować związany z koronawirusem kryzys zdrowia publicznego.

Okres pandemii nie okazał się na szczęście momentem odwrotu od mówienia o znaczeniu ambitnych działań na rzecz ochrony środowiska. Nie zmalały chociażby ambicje klimatyczne Unii Europejskiej, czego przykładem kolejne regularnie ogłaszane elementy Europejskiego Zielonego Ładu. Do paryskiego porozumienia klimatycznego powróciły Stany Zjednoczone. Grono państw deklarujących (realizowane w zróżnicowanym tempie) dążenie do osiągnięcia neutralności klimatycznej poszerzyło się w zeszłym roku m.in. o Japonię, Koreę Południową i Chiny.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko