Poza tym rzucane były w konfliktowej sytuacji i niepublicznie.
Wyrok jest ciekawy, gdyż zwykle pomówienia czy zniewagi idą na niekorzyść tego, kto je wygłasza. A takich spraw nie brakuje także w sądach.
O. wystąpił z pozwem. Domagał się od swej byłej partnerki (spędzili siedem lat w konkubinacie) i matki ich dziecka przeprosin (oraz zapłaty 30 tys. zł na cel charytatywny) za to, że w rozmowie telefonicznej z nim i w mailu do niego pisała, jakoby śmiertelnie potrącił w wypadku samochodowym pięcioletnie dziecko i się tego wyparł, a teraz chce własnemu dziecku odebrać ojca, czyli jej obecnego męża.
Czytaj także: Jak wymuszać przeprosiny
Sądy ustaliły, że między stronami od ich rozstania jest głęboki konflikt. Mężczyzna inicjuje liczne sprawy sądowe o majątek, opiekę nad wspólnym synem, nagrywa rozmowy pozwanej, nawet zatrudnił detektywa do jej obserwacji. W końcu zamieścił w internecie ogłoszenie, że poszukuje osoby, która pomoże mu napisać książkę o kobiecie, której celem było znalezienie bogatego męża. W książce miało być zdjęcie auta, łatwe do skojarzenia z pozwaną.