Patriotyzm z ludzką twarzą

Prowadząc działalność gospodarczą, firmy nie powinny brać pod uwagę wyłącznie zwiększania swoich zysków w krótkim terminie. Kluczowe są także inwestycje w pracowników oraz badania i rozwój.

Publikacja: 20.11.2016 20:32

Foto: Rzeczpospolita

– Przedsiębiorca musi dbać o to, aby firma była zdrowa, a od rządu oczekujemy, że stworzy nam zdrowe otoczenie gospodarcze. To właśnie jest patriotyzm – powiedział prof. Janusz Filipiak, założyciel i prezes firmy informatycznej Comarch podczas debaty „Biznes dla Polski – jak skutecznie współtworzyć gospodarkę w oparciu o innowacje, inwestycje, podatki i zatrudnienie". Dyskusję zorganizowała „Rzeczpospolitą" podczas Kongresu 590 w Jasionce k. Rzeszowa.

Docenić fachowców

Rafał Kalisz, wiceprezes firmy Fibrain działającej w branży systemów teleinformatycznych i telekomunikacji światłowodowej, przyznał, że działanie nacechowane patriotyzmem gospodarczym nie zawsze jest łatwe i opłacalne.

– Jako przedsiębiorcy musimy być bardzo uparci – podkreślił Rafał Kalisz. – Wielu z nas mogłoby sprzedać swój biznes, zarobić na tym duże pieniądze i przenieść się np. na Cypr. Ale prowadzenie biznesu to nasza pasja – dodał.

Dla przedsiębiorców kierujących się patriotyzmem gospodarczym kluczowa nie jest jak największa zyskowność biznesu w krótkim czasie.

– Miernikiem pozycji firmy nie jest zysk osiągnięty w danym roku, ale jej rosnąca wartość. A to zależy od właściwego zarządzania – zaznaczył Przemysław Cieszyński, członek zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego. Choć, jak zaznaczył, jego zdaniem patriotyzm przedsiębiorcy nie musi iść w parze z odnoszeniem sukcesów na polu biznesowym.

Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego, zwrócił uwagę, że w ostatnich latach doszło do pozytywnych zmian w podejściu firm do poprowadzenia biznesu. Istotny stał się dla nich aspekt społeczny.

Przejawem tego jest na przykład chęć współpracy z samorządem, dbanie o pracowników i atmosferę, a także ich aktywność na polu kultury.

Wsparcie samorządów i lokalnej społeczności, jak zaznacza Paweł Szataniak, przewodniczący rady nadzorczej Wieltonu, największego w Polsce producent naczep, przyczep i zabudów samochodowych, przynosi korzyści przedsiębiorcom.

– Chcemy płacić podatki, by przyczyniać się do rozwoju miasta, w którym działamy. W przeciwnym razie młodzi ludzie nie będą chcieli w nim zostać. A to oznacza, że zabraknie nam pracowników – powiedział Paweł Szataniak.

Konkurowanie z firmami działającymi na granicy prawa czy płacącymi podatki za granicą bywa trudne.

– Sposobem na to jest optymalizacja produkcji i opieranie się fachowcach, którym płacimy wysokie wynagrodzenia – powiedział Rafał Kalisz.

Dzięki temu, jak zaznaczył, pracownicy są coraz wydajniejsi, a firma bardziej innowacyjna.

– Każdy rozsądny przedsiębiorca zdaje sobie sprawę, że firmę tworzą ludzie. Większość firm innowacyjnych i odnoszących sukcesy opiera je na pracownikach – uważa Rafał Kalisz.

Państwo może pomóc

Prezes Comarchu zaznaczył, że jego firma większość wysiłku poświęca nie na zdobywaniu kontraktów, ale by jej oferta była dobra i innowacyjna.

– Dzięki temu radzimy sobie w otoczeniu gospodarczym – podkreślił Janusz Filipiak. – Jest to podstawowa zasada, która na pewno będzie się sprawdzać, gdy mówimy o odpowiedzialności przedsiębiorcy za rozwój firmy – dodał.

Zdaniem Pawła Szataniaka dużo zależy od tego, jaką filozofię na życie ma właściciel firmy.

– Jeżeli chce budować ją dla kolejnych pokoleń, to musi zacząć od określenia misji i wizji – uważa przewodniczący rady nadzorczej Wieltonu. – Rozwój firmy musi wiązać się z rozwojem kadr. Trudno wyobrazić sobie go w sytuacji zatrudnienia pracowników bez umowy o pracę – dodał.

Jego zdaniem, w przeciwieństwie do zagranicznych korporacji, w polskich firmach nie dostrzegało się do tej pory roli HR. Tymczasem by spółka była silna, trzeba stworzyć pracownikom ścieżki rozwoju kariery.

Comarch na polską kadrę stawia także za granicą.

– Mamy 35 oddziałów zagranicznych. Szefami spółek w Brazylii, Panamie, Chile, Peru Kolumbii czy Dubaju są młodzi Polacy – podkreślił prezes Comarchu.

Jak dodał, firma miała ośrodki badawcze w Niemczech i we Francji, ale zdecydowali się prowadzić je wyłącznie w Polsce. W sumie w jej dziale badań i rozwoju pracuje ok. 500 osób.

– To w Polsce wytwarzamy wartość – zaznaczył Janusz Filipiak. – Nie wynika to z niższych kosztów zatrudnienia, bo wynagrodzenia fachowca ds. informatyki w Polsce i Francji są podobne – dodał.

Przyznał również, że Comarchowi zarzuca się, że jest firmą wyłącznie polską, zbyt mało międzynarodową. A to nie zawsze ułatwia uzyskiwanie kontraktów za granicą. Jednak firma jest zdeterminowana, by to kontynuować. Nie tylko ze względów patriotycznych, ale także biznesowych.

Przemysław Cieszyński uważa, że państwo powinno wspierać patriotyzm wśród przedsiębiorców. Taką rolę odgrywa BGK.

– Patriotyzm mamy w doktrynie. W tej chwili chociażby wspieramy małe i średnie firmy poprzez dystrybucję pomocy unijnej dla nich – zaznaczył Przemysław Cieszyński.

Marszałek Ortyl podkreślił, że postawy patriotyczne są mile widziane. Nie wyobraża sobie jednak jakiegoś systemu, który by wspierał takie zachowania, gdyż trudno byłoby jest wycenić i zmierzyć. Ale zaznaczył, że tereny Podkarpackiego Parku Naukowo-Technologicznego i Specjalna Strefa Ekonomiczna są dla samorządu tak cenne, że wpuszcza tam tylko firmy, które wpisują się w inteligentne specjalizacje regionu, inwestują w badania i rozwój czy zamierzają budować biura konstrukcyjne.

– To dla nas sygnał, że taka firma nie wchodzi na Podkarpacie, by dokonywać prostych montaży i wykorzystać tanią siłę roboczą, ale chce dłużej tutaj funkcjonować – podkreślił Władysław Ortyl.

Szef Comarchu zaznaczył, że przedsiębiorcy oczekują uproszczenia regulacji. – W tej chwili gospodarka jest kolosalnie przeregulowana. Każdy kolejny rząd przychodzi z hasłem uproszczenia przepisów, natomiast urzędnicy w ministerstwach i samorządach coraz bardziej komplikują nam otoczenie gospodarcze – powiedział Filipiak.

Jak dodał, jednym z przejawów tego są częste kontrole.

Dobre, bo polskie?

Zdaniem uczestników dyskusji państwo powinno zaangażować się w promocję polskich produktów i marek.

– Istotna jest zmiana myślenia i pokazywanie, że w Polsce są także dobre produkty, a niekiedy wręcz lepsze niż w innych krajach Europy – powiedział wiceprezes firmy Fibrain.

Przedstawiciel Wieltonu dodał, że jedynie polska żywność cieszy się uznaniem Polaków.

– W przypadku innych produktów, jak telewizory, samochody czy naczepy, nadal panuje przekonanie, że towary made in Germany czy made in Japan są lepsze – powiedział Paweł Szataniak. – Tymczasem na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat polskie firmy mocno poszły do przodu pod względem technologicznym. W przypadku naszej firmy często łatwiej nam sprzedawać towary za granicą, gdzie dostrzeżono już, że nasze towary są dobre – przyznał.

Przejawem docenienia polskich firm mogłaby być zmiana podejścia do przetargów, a także większe wsparcie eksportu ich produktów.

– Najbliższe cztery lata będą bardzo istotne dla Polski. Jeżeli nie wzmocnimy eksportu małych i średnich firm, to będzie problem z osiągnięciem założeń wskaźnikowych – uważa Rafał Kalisz.

Wsparcie dla biznesu jest tym ważniejsze, że, jak zaznaczył, w Polsce przedsiębiorczość rozwija się od niecałych 30 lat i nie jesteśmy krajem, który zdążył, tak jak państwa na Zachodzie, stworzyć firmy wielopokoleniowe działające , jak kontrahenci Fibrain, po 300 lat.

Prezes Comarchu zwrócił uwagę, że nie mamy także tradycji wieloletniej, jak np. w przypadku przemysłu francuskiego czy amerykańskiego, współpracy przedsiębiorców z dyplomacją i służbami państwowymi.

– Tego wszystkiego musimy się nauczyć. Przedsiębiorcy nie powinni jednak krytykować agend rządowych, bo z ich strony jest chęć współpracy. A takie dyskusje jak ta to kolejny krok w budowaniu polskiej obecności na rynkach światowych – zaznaczył Filipiak.

Paweł Szataniak uważa, że konieczne jest rozbudzenie patriotyzmu konsumenckiego wśród naszych rodaków. Receptą na to mogłaby być ogólnopolska kampania promującą polskie produkty.

– Musimy także jako Polska zainwestować w edukację i uczyć już od najmłodszych lat, że warto kupować polskie produkty i marki czy też płacić podatki w naszym kraju – powiedział szef rady nadzorczej Wieltonu.

– Przedsiębiorca musi dbać o to, aby firma była zdrowa, a od rządu oczekujemy, że stworzy nam zdrowe otoczenie gospodarcze. To właśnie jest patriotyzm – powiedział prof. Janusz Filipiak, założyciel i prezes firmy informatycznej Comarch podczas debaty „Biznes dla Polski – jak skutecznie współtworzyć gospodarkę w oparciu o innowacje, inwestycje, podatki i zatrudnienie". Dyskusję zorganizowała „Rzeczpospolitą" podczas Kongresu 590 w Jasionce k. Rzeszowa.

Docenić fachowców

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił