Międzynarodowy Komitet Wielorybniczy (IWC) zakazał w 1986 roku połowów wielorybów na 30 lat, by chronić gatunki, którym grozi całkowite wyginięcie. Mimo, że 30 lat już minęło to moratorium na połowy zostało utrzymane, dopóki nie zostanie osiągnięty konsensus w sprawie zrównoważonych kwot połowowych. Zakaz połowów to problem dla Japonii, Norwegii i Islandii, które twierdzą, że połowy to część ich kultury i nie powinny być zakazane.
Teraz Japonia chce wystąpić z IWC, mimo iż w ramach wyjątku w zakazie, pozwalającym na polowanie na wieloryby w celach naukowych, łowi co roku od 200 do 1200 wielorybów. Ich mięso jednak najczęściej trafia do restauracji a nie ośrodków badawczych.
Decyzja o tym czy Japonia wystąpi z IWC ma zapaść do końca tego roku - informuje japońska agencja informacyjna Kiodo, powołując się na anonimowego informatora z kręgów rządowych. Przedstawiciel ministerstwa ds. rybołówstwa Japonii nie potwierdził tych informacji. - Badamy każda możliwą opcję - mówił we wrześniu Hideki Moronuki, urzędnik ministerstwa.
Japonia już kilkukrotnie groziła wyjściem z Międzynarodowego Komitetu Wielorybniczego, jeśli nie zostanie zniesione moratorium na połowy wielorybów.
We wrześniu tego roku japońskie władze usiłowały doprowadzić do zniesienia zakaz i zezwolenia na połowy komercyjne. Jednak większość członków IWC głosowała przeciwko wnioskowi Tokio, argumentując, że nie ma żadnego ekonomicznego powodu do wznowienia połowów, a światowa populacja waleni wciąż jest zagrożona wyginięciem. Członkowie IWC obawiają się też, że w razie zniesienia zakazu do połowów na walenie mogą wrócić takie kraje jak Rosja czy Korea Południowa.