Wyjście za granicę to zabawa dla średnich firm i większych – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Tomasz Pisula, szef Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Im łatwiej jest opłacić koszty związane z ekspansją i rozpoznawaniem rynku. Nie wszyscy muszą jednak robić takie analizy sami i finansować je na własną rękę, bo rozrasta się oferta wsparcia dla polskiego eksportu. Polska dyplomacja gospodarcza, choć w porównaniu z doskonale zorganizowaną dyplomacją ekonomiczną prowadzoną przez Niemcy, wciąż jest na etapie początkującym, zaczęła się jednak w ostatnich latach rozwijać, a jej wsparcie dla firm nabiera realnych kształtów.
Poznać rynek bez podróży
Cztery piąte całego eksportu Polski trafia na rynek krajów Unii Europejskiej, a naszym największym klientem są Niemcy, którzy są odbiorcą blisko jednej czwartej wysyłanych za granicę towarów. W ubiegłym roku było to łącznie 882 mld zł. Te rynki są już dobrze znane w Polsce, informacje o Unii Europejskiej są stale obecne w mediach, nie ma problemów ze znalezieniem informacji na temat zapotrzebowania na określone produkty.
Nieco inaczej przedstawia się sytuacja, gdy mowa o rynkach trzecich, a te, jak na przykład kraje z bliskiego i dalekiego Wschodu, zaczęły żywiołowo sprowadzać polskie produkty. Do maja 2018 r. Oman zwiększył swój eksport z Polski o 87 proc., Tajlandia o 86 proc., Arabia Saudyjska o 16 proc., i sprzedać na ten odległy przecież rynek przekracza już 1,16 mld zł.
Czas na zmiany
Przez wiele lat wspieraniem przedsiębiorców, którzy chcieli eksportować swoje towary lub usługi, zajmowały się Wydziały Promocji Handlu i Inwestycji, kilkadziesiąt biur rozsianych po całym świecie. Podlegały one pod nieistniejące już dziś Ministerstwo Gospodarki, jednak poziom świadczonych przez nie usług był szalenie nierówny. Bywały biura, jak WPHI w Szanghaju, gdzie radca był w stanie zorganizować wyjazd na targi na drugim końcu Chin, a były i takie, gdzie trudno było się doczekać odpowiedzi na maila.
Nie było więc słychać protestów, gdy wreszcie wprowadzono zmiany. Biura WPHI zostały zlikwidowane. W ich miejsce, choć nie zawsze w tych samych miastach, powstały Zagraniczne Biura Handlowe, zarządzane przez PAIH. Umożliwiła to reforma agencji, która dodała jej zadanie wspierania eksportu, oprócz przyciągania zagranicznych inwestycji do Polski. Biura otwierane są stopniowo, w sierpniu ruszyło 50. w Australii. Po roku od rozpoczęcia zmian jest jeszcze za wcześnie, by oceniać, czy rewolucja przyniosła uniwersalny sposób na sukces dla polskich eksporterów przy wchodzeniu na zagraniczne rynki. Na pewno jednak reforma uporządkowała ofertę wsparcia dla eksporterów, którym łatwiej jest dotrzeć do informacji, doprecyzowała obowiązki pracowników biur, i wreszcie – odświeżyła też ich kompetencje, bo pozwoliła na wymianę połowy personelu.