W czwartek – kiedy w Jedwabnem upamiętniano rocznicę mordu Żydów 10 lipca 1941 roku – europoseł Grzegorz Braun i jego zwolennicy zakłócili modlitwę za zmarłych. Polityk pojawił się na miejscu pamięci pomordowanych Żydów z transparentem negującym prawdę o sprawcach zbrodni. Wcześniej, podczas czwartkowej rozmowy a Radiem Wnet, lider Konfederacji Korony Polskiej zanegował zaś istnienie komór gazowych w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Ze stacją Braun połączył się zdalnie właśnie z Jedwabnego, gdzie – jak twierdził – „z jednej strony szykuje się kolejny spektakl, akt antypolskiej, żydowskiej propagandy z celebrą państwową i osłoną policyjną, a z drugiej strony licznie zgromadzili się Polacy rodacy, którzy dopominają się prawdy, a zatem dopominają się wznowienia ekshumacji w Jedwabnem”.
Zachowanie polityka skomentowało teraz w liście otwartym Stowarzyszenia Polsko–Izraelskiej Współpracy Kulturalnej.
Czytaj więcej
Po tym, jak lider Konfederacji Korony Polskiej zaprzeczył istnieniu ludobójstwa w Auschwitz, żadn...
Stowarzyszenie Polsko–Izraelskiej Współpracy Kulturalnej oburzone zachowaniem Grzegorza Brauna
„W imieniu Stowarzyszenia Polsko–Izraelskiej Współpracy Kulturalnej wyrażamy głębokie oburzenie i stanowczy protest wobec skandalicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w Jedwabnem w związku z obchodami 84. rocznicy mordu na miejscowej ludności żydowskiej” – wskazano, odnosząc się do zachowania Grzegorza Brauna i jego zwolenników.
Jak zaznaczono, „Stowarzyszenie Polsko–Izraelskiej Współpracy Kulturalnej z najwyższym niepokojem odnotowuje fakt, że podczas prowokacyjnego zgromadzenia z udziałem przedstawicieli duchowieństwa oraz polityków, w tym posła do Parlamentu Europejskiego Grzegorza Brauna, doszło do publicznych wypowiedzi, które miały charakter antysemicki, kłamliwy i uwłaczający pamięci ofiar Zagłady”. „Szczególnie rażące i haniebne były słowa negujące istnienie komór gazowych w Auschwitz-Birkenau” – wskazano. „Takie twierdzenia nie tylko fałszują historię, ale stanowią zniewagę wobec pamięci milionów ofiar oraz tych, którzy ocaleli. Są one nie do przyjęcia w demokratycznym państwie prawa” – dodano.