Reklama
Rozwiń

Niebezpieczeństwa prokuratorskiej niezależności

Rząd szykuje rewolucję w prokuraturze. Oprócz długo zapowiadanego rozwodu prokuratora generalnego z ministrem sprawiedliwości chce też wprowadzić kadencyjność szefów prokuratur. Ma to być prosty sygnał dla prokuratorów - w okresie sprawowania swojej funkcji nie musicie się obawiać odwołania wynikającego z przyczyn pozamerytorycznych.

Aktualizacja: 12.02.2008 07:40 Publikacja: 12.02.2008 00:23

Pomysł wydaje się godny poparcia, zwłaszcza że prokuratura od wielu lat jest najbardziej targaną politycznie instytucją wymiaru sprawiedliwości. A terminy “dyspozycyjny prokurator” czy “czystki w prokuraturze” po zmianie kolejnej ekipy rządzących mogłyby już z powodzeniem wejść do kanonu wiedzy prawniczej.

Czy próba uodpornienia prokuratury na zewnętrzne naciski się powiedzie? Dużo zależy od tego, jaką konstrukcję ostatecznie przyjmie Sejm. Szczególnie ważne jest, komu będzie podlegał prokurator generalny i przez kogo będzie powoływany. Jeżeli przez parlament lub prezydenta, ucieczka od polityki okaże się fikcją, gdyż są to także organy polityczne.

Ale i wybór prokuratora generalnego przez samo środowisko może powodować poważne zagrożenia. Nie dawałby gwarancji, że na tym stanowisku znajdą się ludzie kompetentni, a powstałoby ryzyko, iż nie będą w stanie uciec od towarzyskich powiązań, a czasami zadziałać wbrew swoim wyborcom (którymi byliby koledzy prawnicy). Przecież prokurator generalny po zakończeniu kadencji musi mieć do czego wracać.

Podobne zagrożenie byłoby zresztą w przypadku powoływania prokuratorów niższych szczebli. Już w przeszłości zdarzały się bowiem sytuacje, gdy do korporacyjnych sądów dyscyplinarnych byli powoływani ludzie, przeciwko którym toczyły się postępowania dyscyplinarne.

Warto też pamiętać, że szef prokuratury musi być nie tylko dobrym prokuratorem, ale też posiadać odpowiednie cechy menedżerskie, które pozwolą zarządzać placówką. Co się stanie, jeżeli z czasem się okaże, że na długą, sześcioletnią kadencję został powołany nieudacznik, którego - o zgrozo! - nie można odwołać?

Dobrze by było także, aby prokuratura po reformie Zbigniewa Ćwiąkalskiego nie stała się państwem w państwie, pozbawiona wszelkiej społecznej kontroli i aby nowy samodzielny i niezależny prokurator generalny oparł się pokusie zostania politykiem.

Pomysł wydaje się godny poparcia, zwłaszcza że prokuratura od wielu lat jest najbardziej targaną politycznie instytucją wymiaru sprawiedliwości. A terminy “dyspozycyjny prokurator” czy “czystki w prokuraturze” po zmianie kolejnej ekipy rządzących mogłyby już z powodzeniem wejść do kanonu wiedzy prawniczej.

Czy próba uodpornienia prokuratury na zewnętrzne naciski się powiedzie? Dużo zależy od tego, jaką konstrukcję ostatecznie przyjmie Sejm. Szczególnie ważne jest, komu będzie podlegał prokurator generalny i przez kogo będzie powoływany. Jeżeli przez parlament lub prezydenta, ucieczka od polityki okaże się fikcją, gdyż są to także organy polityczne.

Spadki i darowizny
Jak długo można żądać zachowku? Prawo jasno wskazuje termin przedawnienia
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Prawo w Polsce
Ślub Kingi Dudy w Pałacu Prezydenckim. Watchdog pyta o koszty, ale studzi emocje
Prawo karne
Andrzej Duda zmienia zdanie w sprawie przepisów o mowie nienawiści
Matura i egzamin ósmoklasisty
Uwaga na świadectwa. MEN przypomina szkołom zasady: nieaktualne druki do wymiany
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono