Adwokat, czyli obrońca, a nie wspólnik

Historia uczy, że ataki na adwokatów są symptomem nadciągającego nieuchronnie autorytaryzmu - przypomina publicysta "Polityki" Stanisław Podemski

Publikacja: 22.06.2007 01:01

Stanisław Podemski

Stanisław Podemski

Foto: Nieznane

Wczasach PRL adwokatura pozostawała podstałym policyjnym nadzorem. Ograniczano jej samorządność, niszczono domiarami podatkowymi, usuwano niemiłych z zawodu i nie przyjmowano do niego opozycjonistów.

Enuncjacje, które temu towarzyszą, są zawsze te same. Adwokat broni ludzi niemiłych dobrej władzy, a co gorsze - skutecznie. Obrona adwokacka gwarantowana konstytucyjnie (także w Polsce) uważana jest za poplecznictwo przestępcy oraz utożsamianie się z jego poglądami i poczynaniami. Jak można bronić aferzysty, który okrada społeczeństwo, członka mafii posługującej się zabójstwami, okrutnika katującego własną rodzinę? Co z nich za obywatele? Adwokatura w Polsce, licząca sobie 500 lat, po wielokroć słyszała już te naiwne pytania i tyleż razy udzielała na nie odpowiedzi.

Przed sądem rzadko staje anioł, z reguły szatan w ludzkiej skórze: zabójca, bandyta, oszust, okrutnik. Im cięższy zarzut stawiany przestępcy, tym lepszy powinien być obrońca, i można dostarczyć licznych przykładów z historii polskiego wymiaru sprawiedliwości, że tak właśnie było i jest nadal. Dlatego niemieckiego zbrodniarza wojennego i kata Wielkopolski Artura Greisera broniło dwóch czołowych adwokatów poznańskich, którzy sami zaznali od Niemców licznych krzywd. Wywołało to uznanie nawet w Niemczech.

Tę linię kontynuował także mecenas Władysław Siła-Nowicki, wytrwały i niezawodny obrońca w procesach politycznych czasów PRL, kiedy w latach 90. podejmował się obrony byłego szefa bezpieczeństwa i wiceministra spraw wewnętrznych. Pytany o przyczynę odpowiedział: "Powinniśmy wykazać, że jesteśmy inni niż oni". Szef bezpieki został uniewinniony.

Wszyscy ci adwokaci przeszli chlubnie do historii adwokatury, choć oczywiście zwolennikom tezy, że adwokat to poplecznik, przyjaciel i druh przestępcy, to nie wystarczy.

Pojęcie istoty zawodu obrońcy wymaga horyzontu myślowego, formatu moralnego, racjonalnego rozważenia, a tego ciągle za mało. Refleksja przychodzi niestety dopiero wówczas, gdy się samemu popada w konflikt z prawem i zajmuje miejsce na ławie oskarżonych. Wtedy nikt już nie powątpiewa w słuszność obrony. Każdy z nas może być podejrzany, leży więc ona w interesie całej społeczności.

Corocznie kilka procent oskarżonych, tj. wiele tysięcy osób, zostaje uniewinnionych i jest w tym oczywiście walny udział ich obrońców. Mówi się słusznie, że lepiej uniewinnić wielu winnych, niż uwięzić jednego niewinnego. Czy lepiej byłoby, gdyby niewinni zapełniali cele więzień?

Wczasach PRL adwokatura pozostawała podstałym policyjnym nadzorem. Ograniczano jej samorządność, niszczono domiarami podatkowymi, usuwano niemiłych z zawodu i nie przyjmowano do niego opozycjonistów.

Enuncjacje, które temu towarzyszą, są zawsze te same. Adwokat broni ludzi niemiłych dobrej władzy, a co gorsze - skutecznie. Obrona adwokacka gwarantowana konstytucyjnie (także w Polsce) uważana jest za poplecznictwo przestępcy oraz utożsamianie się z jego poglądami i poczynaniami. Jak można bronić aferzysty, który okrada społeczeństwo, członka mafii posługującej się zabójstwami, okrutnika katującego własną rodzinę? Co z nich za obywatele? Adwokatura w Polsce, licząca sobie 500 lat, po wielokroć słyszała już te naiwne pytania i tyleż razy udzielała na nie odpowiedzi.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"