Choć ustawodawca ma prawo ograniczać kompetencje samorządów zawodowych, ingerencja ta nie może przekreślać ich podstawowych funkcji – pieczy nad wykonywaniem zawodu zaufania publicznego – orzekł wczoraj Trybunał Konstytucyjny (sygn. 4/07).
Sprzeczne z ustawą zasadniczą są też niejasne i nieprecyzyjne przepisy pozwalające prawnikom zatrudnionym „na stanowiskach związanych ze stosowaniem lub tworzeniem prawa” składać egzamin notarialny bez aplikacji.
Taka jest odpowiedź TK na wniosek Krajowej Rady Notarialnej, która zarzuciła nowym zasadom funkcjonowania korporacji przede wszystkim nadmierne uproszczenie dostępu do tego zawodu. A jest to zawód nie tylko zaufania publicznego, ale i związany z wypełnianiem funkcji publicznej. Brak wpływu samorządu na to, kto zostaje notariuszem, może uniemożliwić pieczę nad wykonywaniem tej profesji – mówiono na rozprawie.
Przepisy pozwalają wpisać na listę notariuszy bez egzaminu każdego sędziego i prokuratora niezależnie od stażu, a także adwokata i radcę prawnego z trzyletnim stażem. Do egzaminu dopuszczani są natomiast prawnicy bez aplikacji, jeśli przez pięć lat pracowali na stanowiskach związanych ze stosowaniem lub tworzeniem prawa albo świadczyli pomoc prawną w swojej firmie. Na czym ma polegać ta praca – ustawa nie precyzuje. Notariusze chcą więc, aby droga do ich zawodu wiodła zawsze przez aplikację i aby przepisy jasno określały krąg objętych preferencjami.
KRN zarzuciła też znowelizowanym przepisom, że pozbawiają samorząd wpływu na efekty egzaminu zawodowego. Ich tematy i pytania ustala bowiem minister sprawiedliwości, a notariusze jedynie delegują dwóch przedstawicieli do siedmioosobowej komisji egzaminacyjnej. – Nie jest to udział wystarczający – przekonywali.