Po niezadowolonych i protestujących sędziach przyszedł czas na prokuratorów, którzy zapowiadają wzięcie za dwa tygodnie urlopów na żądanie. Pod koniec sierpnia zawiązali oni Komitet Obrony Prokuratorów (to grupa działająca w ramach Okręgowego Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury). Dziś kierują apel do Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
– Jeśli apel nie zostanie wysłuchany, przystąpimy do akcji protestacyjnej – zapowiada „Rz” prokurator Jacek Skała, jeden z założycieli komitetu. Zapowiadają w nim dwudniowy urlop na żądanie (23 i 26 września), pozwy o wyrównanie wynagrodzeń (za lata 2006 – 2008) i protest przed budynkami rządowymi w Warszawie. Data akcji pod hasłem „Urlopy na żądanie” jest nieprzypadkowa. Sędziowie zapowiedzieli bowiem na 24 i 25 września dwa dni bez wokandy. Prokuratorzy pójdą na urlopy dzień przed i dzień po proteście sędziowskim. W ten sposób wymiar sprawiedliwości będzie sparaliżowany nie przez dwa, tylko przez cztery dni.
– Powołaliśmy komitet, by głos prokuratorów był w końcu słyszalny. W sprawach tak istotnych dla zawodu musimy mówić jednym głosem – mówi „Rz” prok. Mariusz Kupczak, jeden z założycieli. Zapewnia także, że w całej akcji nie chodzi tylko o pieniądze. – Gdyby tak było, to już dawno zmienilibyśmy zawód – przekonuje.
Co się nie podoba prokuratorom? Głównie najnowsze projekty dotyczące zmian w ich profesji, które mogą osłabić prokuraturę jako instytucję zajmującą się zwalczaniem przestępczości kryminalnej i gospodarczej. Niepokój środowiska budzi także niejednoznaczne stanowisko ministra w kwestii zasadności wprowadzenia do polskiego systemu instytucji sędziego śledczego.
– Może ona doprowadzić do paraliżu postępowań przygotowawczych, zwłaszcza w najcięższych sprawach – twierdzą prokuratorzy, a ponieważ docierają do nich sprzeczne sygnały, domagają się od ministra jasnej odpowiedzi, czy będzie popierał projekt, czy nie.