Rz: Rozpoczyna pan trzyletnią kadencję, w czasie gdy warszawscy adwokaci mają wyjątkowo zły wizerunek po aferze reprywatyzacyjnej. Czy za trzy lata będzie on lepszy?
Mikołaj Pietrzak: Przede wszystkim musimy pracować na wiarygodność i zaufanie społeczne. Jeśli nam się to uda, to i wizerunek się poprawi. Ogromna większość kolegów i koleżanek codzienną pracą udowadnia, że na takie zaufanie zasługujemy. Przecież adwokaci, jak żadna inna grupa zawodowa, codziennie wykazują swoje zaangażowanie w obronę wolności i bezpieczeństwa obywateli. Mam na myśli także wolność gospodarczą. Oczywiście, jak w każdym środowisku zdarzają się jednostki, które działają niezgodnie z zasadami etyki adwokackiej. Takie przypadki należy starannie wyjaśnić i jeśli trzeba – wyciągnąć konsekwencje dyscyplinarne. Dołożę wszelkich starań, by w mojej kadencji wzmocnić zaufanie do adwokatów Izby Warszawskiej i mam nadzieję, że za trzy lata będziemy już w lepszej sytuacji wizerunkowej.
Wielu adwokatów i aplikantów oczekuje unowocześnienia systemu szkoleń. Co pan chce w nich zmienić?
Dzisiejsza forma odbywania aplikacji, w której wykłady są podstawową formą przekazywania wiedzy, to anachronizm. Potrzeba więcej zajęć warsztatowych, np. symulacji procesów sądowych. Jesteśmy w stanie to zrobić, korzystając z doświadczeń krajowych i zagranicznych. Takie praktyczne zajęcia to standard szkolenia prawników w USA czy w Wielkiej Brytanii. Wiele elementów tych szkoleń można zastosować i u nas, mimo różnic w systemach prawnych. Doskonalenie zawodowe też trzeba zreformować, przede wszystkim poprzez organizację szkoleń specjalistycznych prowadzonych przez ekspertów doświadczonych w różnych gałęziach prawa. Zresztą w naszej izbie takie szkolenia już są organizowane i – w odróżnieniu od tego, co zdarzało się jeszcze kilka lat temu – sale na takich zajęciach są prawie zawsze pełne. Myślę też, że w ciągu trzech lat mojej kadencji znacznie rozwiniemy system różnych szkoleń przez internet.
Zasłynął pan działalnością społeczną w różnych gremiach zajmujących się prawami człowieka. Czy pogodzi pan tę działalność z aktywnością dziekana?