– Niektórzy organizatorzy usług ogłaszają bankructwo po to, by za chwilę znów otworzyć nowe biuro podróży. Konieczne jest wyeliminowanie z rynku oszustów, których nie stać na prowadzenie działalności – mówi prof. Mirosław Nestorowicz z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Blokada dla słabych
Zgodnie z przygotowanym przez ministra finansów projektem rozporządzenia, przedsiębiorca, który chce wejść na rynek turystyki, będzie musiał zagwarantować zabezpieczenie na poziomie 250 tys. euro. Do tej pory było to 67 tys.
Jak wyliczyło Ministerstwo Finansów, gwarancji wystarczało na pokrycie kosztu sprowadzenia z zagranicy około 100 osób i zwrot przedpłat za wykupione imprezy turystyczne tylko mniej więcej 85 osobom. Nowa kwota, zakładając, że opłacenie lotu powrotnego dla turysty kosztuje 1 tys. zł, a koszt średniej imprezy zagranicznej to 2 tys. zł, powinna wystarczyć na sprowadzenie do kraju około 400 podróżnych i zwrot przedpłat 300 osobom.
– Tak radykalne podniesienie gwarancji zablokuje możliwość powstawania nowych biur. Rynek zdominują duże firmy. Mogą wzrosnąć też ceny wycieczek – przewiduje Rosset.
– Ceny wycieczek na pewno wzrosną, ale nie będzie to dotkliwe dla turystów. Przecież ceny muszą być konkurencyjne i nie mogą odstraszać klientów – mówi prof. Zawistowska.
Wysokość gwarancji wzrośnie dla wszystkich organizatorów usług. Minimalna gwarancja finansowa będzie stopniowana w zależności od prowa- dzonej działalności, terminów i wielkości wpłat przyjmowanych od klientów. Najwyższa stawka obowiązywać będzie podmioty prowadzące działalność o największym ryzyku, czyli organizowanie wycieczek czarterowanymi samolotami poza Europę. Touroperatorzy, którzy wysyłają klientów za granicę, ale samolotami rejsowymi, ze z góry opłaconym biletem powrotnym, będą mieć niższą stawkę.