Michał Szułdrzyński: Czy Platforma Obywatelska wyciągnęła wnioski z wypadku przy Łazienkowskiej?

Czołówka polityków PO zajęła się nagle bezpieczeństwem ruchu drogowego. I dobrze. Oby jednak władze nie zatrzymały się w pół drogi. Bo to, co się dzieje na ulicach czy autostradach, pokaże, czy Polska leży na Wschodzie, czy na Zachodzie.

Publikacja: 01.10.2024 04:30

Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski

Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski

Foto: PAP/Paweł Supernak

Jeśli w ostatni weekend warszawska policja wystawiła 308 mandatów na 134 tys. zł, zatrzymała 55 dowodów rejestracyjnych, 20 praw jazdy, skierowała 19 wniosków do sądu i zatrzymała dwie osoby za udział w nielegalnych wyścigach nocnych, to znaczy, że władza postanowiła potraktować kwestię bezpieczeństwa na drogach poważnie. Szczególnie że była to kolejna akcja policji w tej sprawie, ale pierwsza po tragicznym wypadku przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie, który wstrząsnął opinią publiczną.

Rafał Trzaskowski, Tomasz Siemoniak i Radosław Sikorski reagują na tragiczne wypadki

W następstwie tej tragedii prezydent stolicy Rafał Trzaskowski ogłosił intensyfikację działań związanych z bezpieczeństwem na warszawskich ulicach. Deklarację złożył w poprzednim tygodniu, w poniedziałek na wspólnej konferencji z ministrem spraw wewnętrznych Tomaszem Siemoniakiem (jemu podlega policja, która zaczęła obławy na uczestników nocnych wyścigów) ogłosili cały pakiet działań, m.in. dofinansowanie etatów policji w Komendzie Stołecznej, straży miejskiej, zmiany dotyczące fotoradarów itp.

Kilka dni wcześniej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ rozmawiał ze swoim odpowiednikiem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, czyli kraju, w którym przebywa w tej chwili Sebastian M. Prokuratura poszukuje M., chcąc postawić mu zarzuty w związku z wypadkiem na autostradzie A1, do którego doszło rok temu. Sikorski zachęcał szefa dyplomacji ZEA do pomocy w ekstradycji M. do Polski.

Tamten wypadek wstrząsnął opinią publiczną. Rodzina podróżująca samochodem, w który uderzyło na autostradzie jadące z ogromną prędkością bmw, poniosła śmierć w płomieniach. Równie szokujący był wrześniowy wypadek na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, gdy kierowca volkswagena uderzył w samochód, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Zginął ojciec (we wtorek odbędzie się pogrzeb), matka z dziećmi trafili do szpitala.

Czytaj więcej

Sebastian M. chce 150 tys. zł od gazety. SLAPP-owy pozew i efekt Streisand

Trudno uznać obecną aktywność polityków jedynie za zbieg okoliczności. Kierownictwo rządzącej Polską Platformy Obywatelskiej zauważyło najwyraźniej, jak ważną kwestią zaczyna być dla Polaków kwestia bezpieczeństwa ruchu drogowego. I bardzo dobrze.

Czy w kwestii bezpieczeństwa na drogach będziemy Wschodem, czy Zachodem?

Bo jeśli coś jest miarą cywilizacyjnego rozwoju społeczeństwa, to właśnie szacunek do życia i zdrowia innych użytkowników ruchu (dość porównać doświadczenia na drogach w Niemczech czy Wielkiej Brytanii oraz Rumunii lub Gruzji). I jeśli coś w ostatnich latach popychało Polskę w kierunku Zachodu, to takie zmiany, jak 50+, czyli odbieranie na trzy miesiące prawa jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/h, radykalne podniesienie mandatów za zbyt szybką jazdę czy nadanie pieszym bezwzględnego pierwszeństwa na drogach.

50+ nie wiązało się z ciosem finansowym (z wyjątkiem osób, które prowadząc, zarabiają na życie), ale przede wszystkim było dla sprawców piekielnie uciążliwe w codziennym życiu. Danie pierwszeństwa pieszym zmusiło kierowców do zwalniania przed przejściami, by zdążyć się zatrzymać i ich przepuścić. Kierowcy nagle zostali zmuszeni do tego, by pomyśleć o innych, słabszych, uczestnikach ruchu.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”

Trzeba więc iść dalej w tym kierunku. Uszczelnić system, by osoby z wielokrotnymi zakazami prowadzenia nie siadały za kierownicą, ale też wymusić zmiany, które zmienią naszą kulturę jazdy.

Jeśli w ostatni weekend warszawska policja wystawiła 308 mandatów na 134 tys. zł, zatrzymała 55 dowodów rejestracyjnych, 20 praw jazdy, skierowała 19 wniosków do sądu i zatrzymała dwie osoby za udział w nielegalnych wyścigach nocnych, to znaczy, że władza postanowiła potraktować kwestię bezpieczeństwa na drogach poważnie. Szczególnie że była to kolejna akcja policji w tej sprawie, ale pierwsza po tragicznym wypadku przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie, który wstrząsnął opinią publiczną.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Wypadki
Sondaż: Czy Polacy chcą wprowadzenia kategorii "zabójstwa drogowego" w prawie?
Wypadki
Tragiczny wypadek na Podlasiu. Nie żyje 19-latka w ciąży. Sprawca był pijany
Wypadki
Radosław Sikorski: Sprawa ekstradycji Sebastiana M. "pod osobistym nadzorem" ministra ZEA
Wypadki
Paulina Matysiak skomentowała pomysł "zabójstwa drogowego". "To funkcjonuje także w innych krajach"