– Niewykluczone, że to największa w Polsce sprawa korupcyjna dotycząca funkcjonariuszy publicznych – twierdzi śledczy.
Szef korupcyjnej ośmiornicy to – zdaniem prokuratury – Adam F., były szef kompanii w oddziale prewencji Komendy Stołecznej Policji w Starej Iwicznej. – Roztaczał wokół siebie wrażenie, że za pieniądze może wszystko załatwić – mówi prokurator. Obiecywał posady w policji, Biurze Ochrony Rządu oraz innych służbach.
Swoją usługową działalność F. rozpoczął prawdopodobnie w 2001 roku. Młodzi ludzie, którzy chcieli nosić mundur, płacili mu początkowo od 2 do 5 tys. zł. Z czasem kwoty zaczęły rosnąć, nawet do 15 – 16 tys. zł. Bo też F. poszerzył swoją ofertę. Brał za pomoc w zaliczeniu egzaminów w policyjnej szkole, załatwienie testu psychologicznego, „ukręcenie łba” postępowaniu dyscyplinarnemu (np. za jazdę pod wpływem alkoholu), zmianę kategorii wojskowej.
Znajomi F. za pieniądze meldowali też pod warszawskimi adresami kandydatów do służby (to jeden z warunków przyjęcia do policji stołecznej). – Zdarzało się, że w jednym mieszkaniu było zameldowanych nawet kilkunastu kandydatów na policjantów – zdradza śledczy.
Kontakt do Adama F. przekazywały osoby, które wcześniej zapłaciły mu za protekcję. Polecali go też pośrednicy – znajomi skorumpowanego oficera. Prokuratura podejrzewa, że byli to m.in. Rafał G. z komendy powiatowej w Sandomierzu, Arkadiusz P. z Komendy Głównej, Marek K. oraz Paweł T. – obydwaj z kompanii reprezentacyjnej, a także dwóch cywilów Bogusław G. oraz Robert B.