Jak uczyć o Katyniu? Najlepiej na miejscu

Wycieczki szkolne do Katynia powinny być częścią programu wychowania w szkole – uważa prof. Piotr Franaszek z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego

Publikacja: 04.03.2010 04:21

Władze PRL zakłamywały fakty dotyczące tej zbrodni - prof. Piotr Franaszek, Instytut Historii UJ

Władze PRL zakłamywały fakty dotyczące tej zbrodni - prof. Piotr Franaszek, Instytut Historii UJ

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Jutro mija 70. rocznica decyzji sowieckich władz o wymordowaniu uwięzionych polskich oficerów.

[b]?: Jak uczyć o zbrodni katyńskiej? Polska młodzież jeździ np. na wycieczki do Auschwitz, ale do Katynia nie. Dlaczego?[/b]

[b]Prof. Piotr Franaszek: [/b]Z pewnością z powodów organizacyjnych i finansowych łatwiej zabrać uczniów do Oświęcimia niż do Katynia. Nie to jednak jest główną przeszkodą, by te wycieczki organizować.

[b]Co nią jest?[/b]

W dużej mierze zmiana mentalności, sposobu myślenia o Katyniu. Mimo filmu Andrzeja Wajdy czy wielu publikacji w ostatnich latach ta sprawa wciąż nie jest szczególnie obecna w myśleniu szerszej opinii publicznej.

[b]Ludzie za mało wiedzą o Katyniu?[/b]

Jedni nie wiedzą, inni wiedzieć nie chcą. Jeszcze inni nie przykładają do tego szczególnej wagi. To w dużej mierze wynik tego, że po wojnie pamięć o Katyniu funkcjonowała głównie na emigracji i wśród bliskich pomordowanych oficerów. Władze PRL robiły wszystko, by wymazać to z naszej świadomości, lub zakłamywały fakty dotyczące zbrodni. Widziałem, jak w czasach komuny chłopaka, który w Krakowie na murze napisał „Katyń”, goniło czterech osiłków. Nie za to, że niszczył kamienicę.

[b]Ale od 1990 r. minęło 20 lat. [/b]

Teraz wiele osób mówi, po co nam rozdrapywanie ran, to nie służy stosunkom polsko-rosyjskim. Mamy okaleczoną świadomość. Jest to też element szerszego problemu – tego, jak historycznie i patriotycznie wychowujemy młodzież. Czy istnieje program kształcenia historycznego, który takie wizyty by zakładał? Program nauczania historii w szkołach jest kiepski. A będzie jeszcze gorszy.

[b]Dlaczego gorszy?[/b]

To rezultat reform ministerstwa kierowanego przez panią Katarzynę Hall. W ubiegłym roku Rada Wydziału Historycznego UJ wystosowała nawet protest przeciwko zmianom w programie nauczania historii w liceum. Jeśli bowiem ktoś sam nie wybiera historii, to jej naukę kończy na pierwszej klasie. Skoro nie dbamy, by dobrze napisać programy nauczania, to nie stać nas, by zrobić więcej. Mówię o wizji wychowania poprzez bezpośredni kontakt z „rzeczywistością minioną”, którego elementem są wycieczki szkolne.

[b]Pieniądze na takie wycieczki, np. z budżetów samorządów, w wielu miejscach kraju pewnie by się jednak znalazły.[/b]

Bez wątpienia. Rada Miasta Krakowa, w której zasiadam, podjęła np. w ubiegłym roku decyzję o dofinansowaniu wycieczek młodzieży na Kresy. Nie chodzi o próbę rewizji historii, tylko o zaznaczenie naszej więzi kulturowej i historycznej z tymi terenami.

Kilka lat temu koło naukowe studentów historii UJ organizowało wyprawy do miejsc związanych z martyrologią Polaków – nie tylko na Wschodzie, ale i do byłych obozów koncentracyjnych w Niemczech.

[b]Byli chętni?[/b]

Oczywiście. Studenci do tych wypraw dobrze się przygotowywali. Dzielili się informacjami i materiałami. To kwestia ludzi, którym się chciało.

[b]Czy wyjazdy na groby pomordowanych Polaków, jak obawiają się niektórzy, wzmacniałyby antyrosyjskie stereotypy?[/b]

Takie wyjazdy stwarzają specyficzną atmosferę, ale to kwestia odpowiedniego przekazu dla młodzieży. To niemówienie prawdy przez lata pogłębiało antyrosyjskie uprzedzenia wielu osób. Nie chodzi nawet o rozliczenia, ale poległym i ich rodzinom należy się pamięć zbiorowa, ogólnospołeczna.

Podczas wyjazdów można pokazać, że mimo balastu przeszłości porozumienie jest realne, że można spotykać się i rozmawiać z Rosjanami o tych trudnych problemach.

Są mądrzy nauczyciele, którzy potrafiliby sprostać temu zadaniu. Oczywiście pod warunkiem otwarcia drugiej strony.

[b]Czy takie otwarcie widać obecnie po stronie rosyjskiej?[/b]

Jakiś postęp jest, choćby ostatnie zaproszenie premiera Władimira Putina, ale oczekiwania krewnych pomordowanych Polaków pozostają niezaspokojone.

Nie odtajniono nawet dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej. Jeszcze sporo przed nami.

[i]—rozmawiała Ewa Łosińska[/i]

Jutro mija 70. rocznica decyzji sowieckich władz o wymordowaniu uwięzionych polskich oficerów.

[b]?: Jak uczyć o zbrodni katyńskiej? Polska młodzież jeździ np. na wycieczki do Auschwitz, ale do Katynia nie. Dlaczego?[/b]

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!