To informacja dla wszystkich innych, że tą konkretną drogą, jaką obraliśmy, nie osiąga się jednak sukcesu i musimy po prostu spróbować innej drogi. A jak nie spróbujemy, to nigdy nie wygramy. W Europie, a w Polsce może nawet w szczególności, uważamy, że porażka jest czymś wstydliwym.
Dlaczego w Polsce w szczególności?
Wystarczy spojrzeć na rankingi innowacyjności: prawie we wszystkich kategoriach jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc. To powinno być ważnym ostrzeżeniem, bo nasz obecny klucz do rozwoju, wynikający z niskich kosztów pracy, powoli odchodzi do lamusa. Nie jest tak, że nas nie stać na innowacyjność, bo choć kojarzy się ona głównie z wysokimi technologiami i Doliną Krzemową, to dotyczy każdego, nawet mało znaczącego aspektu życia – choćby takiego jak zmiana technologii produkcji rajstop.
Czego więc nam brakuje, by być innowacyjnym?
Brakuje nam kompletnego, domkniętego systemu. Pewnej polityki, która sprzyjałaby innowacyjności, a dotyczyłaby wszystkich dziedzin życia. Na pewno musi się ona zaczynać od edukacji. Nie powinniśmy kształcić generałów, którzy będą ponownie wygrywać wygrane już bitwy, tylko musimy kształcić takich, którzy będą wygrywać bitwy nam jeszcze nieznane.
Jednak Polska nauka stoi na wysokim poziomie.