W rodzinnej Argentynie wyniesienia kardynała Bergoglio na tron Piotrowy mało kto się spodziewał, czego dowodem jest fakt, że na placu św. Piotra w momencie zakończenia konklawe był tylko jeden argentyński reporter sieci telewizyjnej C5N.
Atmosferę radości dominującą w Argentynie zmąciła jedynie wiadomość o reakcji prezydent Cristiny Kirchner. Według dziennika „La Nacion" była ona zdziwiona, a nawet niezadowolona z wyboru, bowiem kard. Bergoglio wcześniej krytykował jej decyzje.
Zupełnie inaczej przyjęli informację z Watykanu zwykli ludzie. – Dla mieszkańców Buenos Aires wybór papieża był olbrzymim zaskoczeniem, ale napawa ich dumą – powiedział „Rz" mieszkający w argentyńskiej stolicy prof. Andrzej Chowanczak. – Ludzie wyszli na ulice, część zgromadziła się na placu przy katedrze. Wznosili okrzyki, samochody trąbiły – relacjonuje Chowanczak. I dodaje: – Cieszą się nie tylko katolicy, ale również osoby innych wyznań.
Papież Latynosów
Meksykańskie media wyrażają nadzieję, że znany z zaangażowania w problemy społeczne i dający przykład skromnego życia Franciszek pomoże w pokonaniu dysproporcji majątkowych i w podniesieniu poziomu życia najuboższych mieszkańców kontynentu.
Wybór kardynała Bergoglio to „uznanie katolików żyjących na naszym kontynencie" – powiedział prezydent Salwadoru Mauricio Funes. Media latynoskie gorzko przypominają, że mimo liczebności katolików w Ameryce Łacińskiej Latynosi na przyjazd poprzedniego papieża musieli czekać do siódmego roku jego pontyfikatu. Teraz zaś związek nowego biskupa Rzymu z kontynentem, na którym żyje 40 proc. katolików świata, wydaje się oczywisty. „On zna radości, ból, problemy i możliwości mieszkańców Ameryki Łacińskiej i Karaibów".