Diego Maradona o Kościele zwykł mówić źle albo wcale, ale teraz zrobił wyjątek. Pochwalił wybór kardynałów i przez adwokata dał znać, z Dubaju, gdzie właśnie dorabia do emerytury, że oczekuje audiencji u Franciszka. – Bóg futbolu jest Argentyńczykiem, i teraz papież również – przekazał prawnik Angelo Pisani. Nie wyjaśnił, czy Maradona, wielki piłkarz i jeszcze większy awanturnik oraz kabotyn, uważa za boga futbolu nadal siebie czy już grającego w Barcelonie Leo Messiego.
Angielskie tabloidy nie miały takich wątpliwości. „The Sun" i „Daily Mirror" dały na pierwszej stronie to samo zdjęcie błogosławiącego Franciszka z podpisami: „Nowa ręka Boga" i „Ręka Boga". Odwołując się do słów Maradony o golu strzelonym Anglikom w mundialu 1986. „Jeśli nawet tam było zagranie ręką, to była to ręka Boga" – mówił wtedy Diego. Maradona, uważany obok Brazylijczyka Pelego i Leo Messiego za piłkarza wszech czasów, grał z numerem 10 i Argentyńczycy często piszą o nim „D10s", jak „dios", czyli bóg. A o Messim – Messias. „Mamy Boga, mamy Mesjasza, a teraz papieża. Wielka Argentyna!" – napisał na Twitterze argentyński piłkarz Angel Vildozo.
Mówi się czasami o futbolu, że Europejczycy go wymyślili, ale dopiero Latynosi uwznioślili. Mieszając religię z piłką do tego stopnia, że w Argentynie działa od lat Iglesia Maradoniana, czyli kościół wyznawców Maradony. „Argentyńczyk zostaje papieżem – to jest niezwykłe. Ale Argentyńczyk, który nie jest kibicem piłkarskim – to dopiero byłaby osobliwość" – napisał felietonista kolumbijskiego dziennika „El Tiempo".
Nowy papież spędził dzieciństwo w stołecznym klubie San Lorenzo – jego ojciec grał tu w drużynie koszykarskiej
Kardynał Jorge Mario Bergoglio z tego stereotypu się nie wyłamuje. Będzie obok Jana Pawła II, sympatyka Cracovii, najzagorzalszym kibicem wśród papieży. Urodził się i wychował w Buenos Aires, ale nie jest ani za Boca Juniors, ani za River Plate, najsłynniejszymi drużynami Argentyny. Tylko za San Lorenzo de Almagro z dzielnicy Boedo. Ma kartę kibica klubu, odprawiał pięć lat temu mszę z okazji stulecia San Lorenzo.