Reklama
Rozwiń
Reklama

USA grożą wenezuelskiemu dyktatorowi. Kreml mu nie pomoże

Moskwa słowami wspiera Nicolása Maduro i wygraża Waszyngtonowi. Ale liczy się z tym, że będzie musiał uciekać ze swego kraju. Wtedy udzieli mu schronienia – jak wielu innym

Publikacja: 19.11.2025 04:00

Nicolas Maduro

Nicolas Maduro

Foto: PAP/EPA

Z tego artykułu się dowiesz:

  • W jaki sposób Rosja wspiera Wenezuelę w obliczu zagrożenia ze strony USA?
  • Dlaczego Kreml nie może w pełni zaangażować się w obronę wenezuelskiego reżimu?
  • Jak obecna sytuacja międzynarodowa wpływa na sojuszników Moskwy?
  • Jak upadek Nicolasa Maduro może wpłynąć na pozycję Rosji jako globalnego mocarstwa?

– Jesteśmy o – tak! – wołał Maduro na początku listopada występując w telewizyjnym show. Publiczności pokazywał splecione palce rąk, chcąc podkreślić, jak blisko jest ze swym sojusznikiem. – Z Rosją, tak? – dopytywał się prowadzący.

Zagrożonemu amerykańską interwencją wenezuelskiemu dyktatorowi dodał animuszu rosyjski samolot transportowy, który pod koniec października wylądował w Caracas, przywożąc ok. 50 ton uzbrojenia i sprzętu. Rosyjski generał i wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji obrony Aleksandr Żurawliow twierdził, że na jego pokładzie dostarczono m.in. znaczną ilość broni przeciwlotniczej, w tym systemy Pancyr i Buk. Wzmocniły one wenezuelską obronę, którą wcześniej stanowiły również rosyjskie systemy S-300.

Żurawliow sugerował również, że Moskwa może wysłać do Wenezueli najnowsze balistyczne pociski Oresznik, mogące przenosić ładunki jądrowe. Inni politycy napomykali, że i same ładunki mogą posłać. Kreml jednak nie ośmielał się tego robić wcześniej, obecnie nie widać po jego stronie żadnych chęci wywołania kolejnego kryzysu atomowego na Karaibach.

Czym Władimir Putin nie może pomóc Wenezueli

Jeśli transportowy Ił-76 rzeczywiście przywiózł do Caracas takie prezenty, o jakich mówił Żurawliow, to już po trzech tygodniach darczyńcy przeklinali swoją hojność. W jednym ataku na port w Noworosyjsku w nocy z piątku na sobotę Ukraińcy zniszczyli co najmniej trzy najnowsze rosyjskie systemy przeciwlotnicze S-400, jeden Pancyr oraz kilka radarów. Pojedyncze uderzenie doprowadziło do strat wielkości setek milionów dolarów.

Reklama
Reklama

„Rosyjska tarcza przeciwlotnicza kruszy się. Ukraińcy twierdzą, że od początku wojny zniszczyli ponad 1,2 tys. różnych systemów przeciwlotniczych (analitycy na podstawie nagrań i zdjęć potwierdzają rozbicie 1/3 z nich). 35 systemów S-400 (63 proc. wszystkich), setka Pancyrów (połowa), 150 Buków (75 proc.). (…) Rosyjski przemysł nie nadąża z produkcją” – napisał amerykański analityk Chuck Pfarrer.

Przy takich stratach Kremla nie stać na mocne wspieranie militarne reżimu w Caracas. Wojna z Ukrainą wysysa wszystkie jego rezerwy, nie zostawiając nic dla sojuszników.

Czytaj więcej

Reżim Wenezueli w strachu. Czy dojdzie do interwencji USA?

Jeśli rzeczywiście nastąpi amerykańska inwazja, przed Nicolasem Maduro zamajaczy los syryjskiego dyktatora Baszara Asada. Przy tym Wenezuela znajduje się znacznie dalej niż Syria, w której w dodatku stacjonowała znaczna ilość rosyjskich żołnierzy. O ile wiadomo, w karaibskim państwie byli (a być może i są) jedynie rosyjscy technicy wojskowi, doradcy, a przez pewien czas również najemnicy nieistniejącej już Grupy Wagnera.

Sojusznicy Władimira Putina padają jeden po drugim

– W obecnym okresie napięć między USA i Rosją nie widać, by Rosja wplątywała się w sprawy Wenezueli do takiego stopnia, jak poprzednio. Podczas poprzedniej konfrontacji USA i Wenezueli w 2019 roku Kreml demonstracyjnie i publicznie wysyłał do Wenezueli wojskowych i ekonomicznych doradców. (…) Dzisiaj Moskwa reaguje znacznie bardziej wstrzemięźliwie – zauważył rosyjski dziennikarz z USA Anatolij Kurmanajew.

Wenezuela

Wenezuela

Foto: Infografika PAP

Reklama
Reklama

W 2019 roku Kreml wysyłał do Wenezueli nawet bombowce strategiczne Tu-160. Obecnie tego nie robi, by nie wplątywać się w poważny konflikt z USA. Ponadto Ukraińcy przetrzebili nie tylko rosyjską obronę przeciwlotniczą, ale i flotę strategicznych bombowców (w słynnej operacji „Pajęczyna”).

Równie wstrzemięźliwie Kreml reagował rok temu, gdy syryjscy powstańcy obalili miejscowego dyktatora i jego sojusznika Baszara Asada. Jedyne, na co było go stać, to wysłanie samolotu, który przewiózł go do Moskwy.

Z podobną rezygnacją Rosja przyjęła wiosną atak Izraela i USA na swego kolejnego sojusznika, Iran. Według niepotwierdzonych informacji Teheran otrzymał szybko jakąś pomoc wojskową z Chin,  ale nie z Moskwy. Po klęsce przedstawiciele ajatollahów twierdzili, że udało im się odbudować obronę przeciwlotniczą dzięki rosyjskim dostawom. Nie wiadomo jednak, ile jest w tym prawdy, a ile propagandowych manewrów mających zapobiec kolejnemu uderzeniu.

Upadek Nicolása Maduro będzie oznaczał ostateczną utratę przez Rosję statusu globalnego mocarstwa

W ciągu ostatniego roku strefa wpływów Kremla na świecie bardzo się skurczyła. Porażki zaczął on ponosić nawet w zachodniej Afryce, gdzie wspiera miejscowe reżimy dość tanim kosztem – przy pomocy najemników. Ale spośród trzech tamtejszych państw, którym pomagają Rosjanie, w Mali islamscy bojówkarze zwalczający rząd zaczęli już docierać w pobliże stolicy kraju Bamako. Na nic się zdali rosyjscy najemnicy.

Dały o sobie znać kłopoty logistyczne Kremla powstałe na skutek upadku pierwszego sojusznika, syryjskiego Asada. Przez tamtejsze bazy przesyłano pomoc wojskową w głąb Afryki. Utrata jednego może pociągnąć za sobą upadek następnych, jak w domino.

Przy tym w Syrii i państwach afrykańskich liczyło się wsparcie rosyjskich oddziałów lądowych. A w Iranie i Wenezueli – pomoc w obronie powietrznej. A tej samej Rosji brakuje, czego dowodzą conocne ataki ukraińskich dronów.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: USA podjęły decyzję o zaatakowaniu celów w Wenezueli

– Rosja nie jest gotowa i, realnie oceniając, nie jest zdolna do podjęcia tego rodzaju zaangażowania – powiedział o ewentualnej większej pomocy wojskowej Kremla dla Caracas politolog Władimir Ruwinski pracujący w Wenezueli.

– Ale to grozi zawaleniem się konstrukcji, którą Moskwa od lat próbuje postawić w Ameryce Łacińskiej: jej statusu jako globalnego mocarstwa, które jest zdolne do globalnej ochrony (swoich sojuszników) – dodał.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • W jaki sposób Rosja wspiera Wenezuelę w obliczu zagrożenia ze strony USA?
  • Dlaczego Kreml nie może w pełni zaangażować się w obronę wenezuelskiego reżimu?
  • Jak obecna sytuacja międzynarodowa wpływa na sojuszników Moskwy?
  • Jak upadek Nicolasa Maduro może wpłynąć na pozycję Rosji jako globalnego mocarstwa?
Pozostało jeszcze 94% artykułu

– Jesteśmy o – tak! – wołał Maduro na początku listopada występując w telewizyjnym show. Publiczności pokazywał splecione palce rąk, chcąc podkreślić, jak blisko jest ze swym sojusznikiem. – Z Rosją, tak? – dopytywał się prowadzący.

Zagrożonemu amerykańską interwencją wenezuelskiemu dyktatorowi dodał animuszu rosyjski samolot transportowy, który pod koniec października wylądował w Caracas, przywożąc ok. 50 ton uzbrojenia i sprzętu. Rosyjski generał i wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji obrony Aleksandr Żurawliow twierdził, że na jego pokładzie dostarczono m.in. znaczną ilość broni przeciwlotniczej, w tym systemy Pancyr i Buk. Wzmocniły one wenezuelską obronę, którą wcześniej stanowiły również rosyjskie systemy S-300.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Wojna, której Ukraina nie potrafi wygrać. Z korupcją przegrywa tam każdy prezydent
Polityka
Benjamin Dousa: Możliwe, że Ukraina wejdzie do UE już za pięć lat
Polityka
Kreml krąży wokół Australii - czy Rosjanie będą mieli bazę w Indonezji?
Polityka
Afera w USA. Czy to przełom, który może pogrążyć prezydenta Trumpa?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Polityka
Donald Trump wzywa do opublikowania akt ze sprawy Jeffreya Epsteina
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama