Rosyjska policja rozesłała list gończy za byłym kijowskim didżejem Artiomem Trofimowem, który miał koordynować atak na lotniska ze strategicznymi bombowcami. Ale dzień przed uderzeniem wraz z żoną wyjechał „poza granice Rosji” i „tam świętował urodziny”, informują ze złością rosyjscy imperialni blogerzy.
Mieszkający w syberyjskim Czelabińsku Trofimow był podobno właścicielem tirów, które rozwiozły po Rosji drewniane domki, w których schowano ukraińskie drony. Również w Czelabińsku, w wynajętej hali, przygotowywano je do uderzenia. Wcześniej zostały przemycone do Rosji, nie wiadomo jednak skąd.