Reklama

Jest określany superministrem, choć ma dopiero 32 lata. Kim jest Miłosz Motyka?

Nowy szef superresortu energii jest przykładem jednej z najbardziej imponujących karier w polskiej polityce. Miłosz Motyka z członka młodzieżówki w kilka lat awansował na superministra, a pomogła mu w tym głośna akcja internetowa z 2018 roku.

Publikacja: 23.07.2025 14:26

Nowy minister energii Miłosz Motyka

Nowy minister energii Miłosz Motyka

Foto: PAP/Leszek Szymański

„Wojciech Marciniak, radny PiS z Polkowic, przytulił 119 tys. zł z KGHM” – grafikę ze zdjęciem wspomnianego radnego i takim właśnie opisem zamieściło w 2018 roku konto Polskiego Stronnictwa Ludowego w serwisie X. Towarzyszył temu dowcipny opis, zawierający nawet wiersz: „Nie dostał się do europarlamentu, nie został burmistrzem Polkowic, nie wziął mandatu do Sejmu. Wojtka musiał przytulić KGHM. Wojtuś, pamiętaj: Lecz jeśli nie masz głowy lub brak ci też talentu, to odpuść interesy i nie rób w nich zamętu”.

To jeden z wielu wpisów w ramach głośnej akcji w mediach społecznościowych #SamiSwoi, która na pewien czaś zdominowała polski polityczny internet. Była nie tylko sporym sukcesem PSL, ale też wstępem do imponującej kariery politycznej Miłosza Motyki.

Superresort energii dla Miłosza Motyki, młodego polityka PSL to jedno z największych zaskoczeń rekonstrukcji rządu

Ten zaledwie 32-letni absolwent inżynierii środowiska na Uniwersytecie Rolniczym im. Hugona Kołłątaja w Krakowie został w środę ogłoszony przez premiera Donalda Tuska szefem nowo powstałego Ministerstwa Energii. Premier podkreślił, że nowy resort „będzie rozstrzygał kwestie, które dotychczas były w gestii częściowo ministra klimatu i środowiska, ministra przemysłu”.

– Ten resort przemysłu i dział energii będą skupione w jednym ręku i ja gwarantuję także pełną współpracę nowego ministra nowego Ministerstwa Energii, pana Miłosza Motyki. Pełną współpracę z dotychczasowymi moimi partnerami, którzy kwestiami energetyki się zajmowali – dodał Tusk.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Nowe ministerstwo energii „super resortem” na razie nie będzie

Ponieważ ministerstwo ma zajmować się strategicznymi wyzwaniami, w tym energetyką jądrową, media zaczęły szybko nazywać go „superministerstwem”, a Motykę – „superministrem”. Na ile te określenia są zasadne, jeszcze się okaże. Na razie pewne jest jedno: Miłosz Motyka robi jedną z najbardziej imponujących karier w polskiej polityce.

Punktem przełomowym w karierze Miłosza Motyki była akcja #SamiSwoi

W polityce znalazł się jeszcze na studiach, angażując się w działalność Forum Młodych Ludowców. Szybko został przewodniczącym tej organizacji w województwie małopolskim, w latach 2017–2023 kierował FML na poziomie krajowym. Z naszych rozmów z politykami PSL wynika, że włożył duży wkład w odbudowę struktur tej formacji, a najsłynniejszą akcją dowodzonej przez niego młodzieżówki była właśnie wspominana na wstępie #SamiSwoi.

Ruszyła ona w kwietniu 2018 roku jako odpowiedź na konwencję samorządową PiS. W tabloidowej formie, z dowcipnym opisem, PSL publikował wizerunki lokalnych polityków PiS z informacją, ile dorobili w spółkach Skarbu Państwa. „Małopolski radny Zdzichu Filip ma (miał?) mocne plecy. To kolega ze szkolnej ławki Beaty Szydło. Lubi trzymać kilka srok za ogon. W 2016 roku przytulił 484 tys. zł z Tauron Wydobycie. Zdzisławowi gratulujemy Beaty” – to jeden z wielu przykładów.

„Myślicie, że widzieliście wszystko? Nic nie widzieliście. Krzyś Skóra, radny PiS z Dolnego Śląska, przytulił z KGHM 1,3 mln zł. Ewakuował się ze złotym spadochronem do ZEWK. Doić to trzeba umieć, c’nie PiS? Pamiętajcie: #PolskaJestJedna, ale tylko dla #SamiSwoi!” – brzmiał inny.

Reklama
Reklama

– W akcję było zaangażowanych wiele osób z młodzieżówki i wymagała ona od nich mrówczej pracy, trzeba było sprawdzić oświadczenia majątkowe na poziomie województw, oficjalne dokumenty państwowych spółek – wylicza jeden z działaczy PSL, pracujących przy tamtym wydarzeniu. I przypomina, że była ona tak wielkim sukcesem dla jego koordynatora, Miłosza Motyki, że zaczął nawet udzielać na ten temat wywiadów w mediach.

Dopiero się rozgrzewamy

Miłosz Motyka w rozmowie z portalem NaTemat

Jeden z nich ukazał się w portalu NaTemat. Miłosz Motyka mówił, że #SamiSwoi była pochodną wcześniejszej, podobnej akcji PSL. – Gdy usłyszeliśmy, że premier Morawiecki robi tweetup w Kancelarii Premiera, uznaliśmy, że nie może nas tam zabraknąć. Przeczesaliśmy raporty roczne spółek Skarbu Państwa i okazało się, że PiS stworzył tam cały system dorabiania dla swoich działaczy. Znaleziska opublikowaliśmy na Twitterze jako galę #MisiewiczRoku w trakcie trwania tweetupu Morawieckiego, używając jego hasztagu. Wyróżnienia dostało wówczas blisko 50 polityków PiS. Potem poszedłem za ciosem i postanowiłem prześwietlić zarobki samorządowych radnych PiS. Trudno o lepszą okazję do pokazania tego niż konwencja samorządowa PiS – opowiadał Motyka.

I nie była to jedyna głośna akcja młodzieżówki dowodzonej przez Motykę. Pojawiła się z uderzającymi w PiS banerami w Wierzchosławicach, kolebce PSL, gdzie politycy ówczesnej partii rządzącej przyjechali przed grób Wincentego Witosa. Zaś pod pomnikiem Witosa w Warszawie pytała ówczesnego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, kiedy poprze wniosek PSL o rehabilitację trzykrotnego premiera, skazanego w procesie brzeskim.

Jako rzecznik prasowy PSL Miłosz Motyka był oceniany jako „pistolet”, sprawnie punktujący PiS

W efekcie Motyka zaczął uchodzić za jednego z najsprawniejszych polityków młodego pokolenia. A już w 2019 roku objął w PSL wyjątkowo eksponowaną funkcję – rzecznika prasowego partii.

To ostatnie było dowodem uznania za skuteczną działalność w młodzieżówce, ale nie tylko. Motyka w tamtym czasie oceniany był już jako medialny talent PSL, a w tej dziedzinie wyrabiał się od kilku lat. Ponieważ studiował w Krakowie, jako członek FML uczestniczył w legendarnym programie publicystycznym nagrywanym w tym mieście – „Młodzież Kontra”, w którym znani politycy konfrontują się z działaczami młodzieżówek. Zresztą w 2024 roku wrócił do niego już nie jako członek młodzieżówki, lecz jako gość.

Reklama
Reklama

Jeszcze jako szef młodzieżówki Motyka zaczął być wysyłany także do innych, „dorosłych” mediów. Oczywiście kontynuował to jako rzecznik prasowy. I szybko zaczął być oceniany w klubie PSL jako jeden z najsprawniejszych „pistoletów” punktujących PiS obok Jakuba Stefaniaka, w latach 2015-2019 rzecznika PSL, dziś wiceszefa Kancelarii Premiera.

Czytaj więcej

Miłosz Motyka: Opozycji, szczególnie po kampanii w 2015 roku, skończyły się już policzki do nadstawiania

Funkcja rzecznika jednak umożliwia nie tylko dostęp do mediów, ale też do ucha najważniejszych osób w partii. Miłosz Motyka wykorzystał tę zaletę, a jego pozycja rosła. Na tyle, by po objęciu władzy przez nową koalicję zostać podsekretarzem stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, odpowiedzialnym m.in. za kwestie energetyczne i związane z elektromobilnością.

Miłosz Motyka liczy, że dzięki sukcesom jako minister zostanie w końcu posłem

Jako wiceminister klimatu Miłosz Motyka był znany opinii publicznej m.in. z prac nad projektami dotyczącymi mrożenia cen energii. Ale nie tylko – pilotował także przygotowanie projektów zmieniających ustawę o rynku mocy, umożliwiających wprowadzenie aukcji uzupełniających dla elektrowni węglowych, oraz nowelizację tzw. ustawy wiatrakowej.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

W rządzie kolejna batalia o wiatraki. Pytania wzbudza ich modernizacja

Objęcie przez niego teki pełnoprawnego ministra nie spotkało się z większym zaskoczeniem w PSL. Od miesięcy już się mówiło, że wobec słabości minister Pauliny Hennig-Kloski z Polski 2050 to on w praktyce zarządzał resortem klimatu. Co nie zmienia faktu, że jako „superminister superresortu” musi liczyć się z jeszcze większymi wyzwaniami. Zdaniem ekspertów powinien m.in. szybko wysłać do parlamentu nowelizację ustawy offshorowej.

Jednak – jak wynika z naszych rozmów w PSL – Motyka chce zająć się nie tylko polską energetyką, ale też utrwaleniem swojego nazwiska w pamięci wyborców i spełnieniem marzenia o zostaniu posłem. Bowiem mimo licznych sukcesów politycznych jego kariera wyborcza to głównie pasmo porażek. Bez powodzenia kandydował do rady gminy Tokarnia w 2014 roku, sejmiku małopolskiego w 2018 roku, a w latach 2019 i 2023 do Sejmu. Wyborczy sukces odniósł tylko raz, zostając wybranym do sejmiku małopolskiego w wyborach samorządowych w 2024 roku.

„Wojciech Marciniak, radny PiS z Polkowic, przytulił 119 tys. zł z KGHM” – grafikę ze zdjęciem wspomnianego radnego i takim właśnie opisem zamieściło w 2018 roku konto Polskiego Stronnictwa Ludowego w serwisie X. Towarzyszył temu dowcipny opis, zawierający nawet wiersz: „Nie dostał się do europarlamentu, nie został burmistrzem Polkowic, nie wziął mandatu do Sejmu. Wojtka musiał przytulić KGHM. Wojtuś, pamiętaj: Lecz jeśli nie masz głowy lub brak ci też talentu, to odpuść interesy i nie rób w nich zamętu”.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Rekonstrukcja wersja demo. Rozczarowanie jak po premierze Cyberpunka
Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. Prof. Anna Wojciuk: Wybrał konfrontację, będzie wet za wet
Polityka
Gigantyczne wyzwania nowej ministry kultury Marty Cienkowskiej
Polityka
Donald Tusk przeprowadza rekonstrukcję rządu
Polityka
Prof. Ewa Marciniak: Kwota wolna od podatku mogła być 500+ obecnej koalicji
Reklama
Reklama