Reklama

Protesty w czasie wojny. Zełenski testuje granice cierpliwości Ukraińców

Kontrowersyjna ustawa niszcząca niezawisłość organów antykorupcyjnych po raz pierwszy od ponad trzech lat wyprowadziła Ukraińców na ulice. Rozmówcy „Rzeczpospolitej” mówią jednym głosem: to zamyka Ukrainie drzwi do UE.

Publikacja: 23.07.2025 16:48

Kontrowersyjna ustawa niszcząca niezawisłość organów antykorupcyjnych po raz pierwszy od ponad trzec

Kontrowersyjna ustawa niszcząca niezawisłość organów antykorupcyjnych po raz pierwszy od ponad trzech lat wyprowadziła Ukraińców na ulice

Foto: REUTERS/Roman Baluk

Wrzesień 2019 roku. Wołodymyr Zełenski dopiero od kilku miesięcy próbuje odnaleźć się na stanowisku prezydenta Ukrainy. Rozkręca w sieciach społecznościowych kampanię, która ma przekonać rodaków, by „zaczęli żyć inaczej”: nie dawać łapówek, nie okradać budżetu, wyrzucać śmieci do śmietników i… zgłaszać przypadki korupcji do Narodowego Antykorupcyjnego Biura Ukrainy (NABU). Złośliwi dzisiaj podają dalej w sieci filmik, na którym wówczas przypominał Ukraińcom numer telefonu infolinii NABU.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Ukraińcy wyszli na ulice. To zła wiadomość dla Zełenskiego

Po ponad sześciu latach prezydentury oraz trzech latach pełnoskalowej agresji Rosji Zełenski we wtorek wieczorem skasował swoim podpisem niezawisłość nie tylko NABU, ale i Specjalnej Antykorupcyjnej Prokuratury (SAP), która doprowadzała sprawy do sądu. Kilka godzin wcześniej Rada Najwyższa przegłosowała odpowiednią ustawę.

Ukraina zbacza z drogi antykorupcyjnych reform. Co się zmieniło?

Dotychczas NABU i SAP, które powstały po rewolucji na Majdanie, by tropić m.in. skorumpowanych polityków i urzędników, były instytucjami niezależnymi, na których decyzje rządzący nie mieli prawa mieć wpływu. Od wtorku to się zmieniło. Prokurator generalny (którego mianuje prezydent) może już nie tylko dobierać według własnego uznania śledczych do prowadzenia poszczególnych spraw, ale i przekazywać te sprawy innym służbom (np. Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy). Będzie też miał wyłączne prawo do stawiania zarzutów politykom wysokiej rangi (wcześniej mógł to robić szef SAP).

We wtorek wieczorem protestujący w Kijowie w okolicy biura prezydenta nie zważali na godzinę policyjną. Wśród protestujących zauważono też mera Kijowa Witalija Kliczkę, który już kilkakrotnie krytykował rządy Zełenskiego i oskarżał go o autorytaryzm. Tego dnia manifestacje odbyły się też we Lwowie, Dnieprze, Odessie i kilku mniejszych miastach. Po raz pierwszy od początku pełnoskalowej wojny z Rosją Ukraińcy wyszli na ulice.

Reklama
Reklama

Polityk opozycji: Zełenski prowadzi kraj do autorytaryzmu

W środę prezydent próbował uspokoić sytuację, zapraszając do siebie szefów służb, w tym antykorupcyjnych, którzy wcześniej krytykowali rządzących i oskarżali ich o niszczenie niezawisłości powołanych po rewolucji na Majdanie instytucji. Biuro prezydenta opublikowało wspólne zdjęcie i zapowiedziało, że w przyszłym tygodniu dojdzie do spotkania, podczas którego zostanie wypracowany „plan wspólnych działań”.

– Szefowie tych instytucji będą już stać tam, gdzie zostaną postawieni, i mówić to, o co zostaną poproszeni, bo zlikwidowano ich niezależność. To wspólne zdjęcie nic nie znaczy. Niestety, Zełenski prowadzi kraj do autorytaryzmu – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Honczarenko, deputowany Rady Najwyższej z opozycyjnej Europejskiej Solidarności. We wtorek był jednym z kilkunastu deputowanych parlamentu, którzy blokowali mównicę, próbując nie dopuścić do głosowania.

Pod całkowitą kontrolą prezydenta znajduje się parlament. Prezydent częściowo kontroluje media, opozycja i samorządy znajdują się pod presją, od kilku lat nie działa Sąd Konstytucyjny.

Ołeksij Honczarenko, deputowany Rady Najwyższej z frakcji Europejska Solidarność

– Organy antykorupcyjne stawiały zarzuty osobom z otoczenia prezydenta. Niedawno usłyszał je wicepremier Ołeksij Czernyszow i z tego, co mi wiadomo, szykowano zarzuty wobec innych osób. Zełenski więc postanowił przejąć kontrolę nad tymi instytucjami, naruszając tym samym prawo i zobowiązania Ukrainy wobec UE. Sytuacja jest zła – dodaje Honczarenko. Przekonuje, że w kraju nie ma już instytucji, które nie znajdowałyby się pod wpływem prezydenta.

Czytaj więcej

Ukraina zmierza ku autorytaryzmowi? Wielu Ukraińców uważa, że tak

– Pod całkowitą kontrolą prezydenta znajduje się parlament. Prezydent częściowo kontroluje media, opozycja i samorządy znajdują się pod presją, od kilku lat nie działa Sąd Konstytucyjny. Z drugiej zaś strony trwa wojna i my, opozycja, znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji. Od dłuższego czasu starałem się nie poruszać tych tematów podczas podróży zagranicznych, ale sytuacja w Ukrainie z każdym dniem się pogarsza – opowiada.

Reklama
Reklama

– Niszczenie organów antykorupcyjnych oznacza, że będziemy mieli wzrost korupcji. A to oznacza, że zamiast 100 rakiet Ukraina wyprodukuje 70, bo resztę ukradną. Czy to pomoże nam na froncie? – konkluduje.

Zełenski podpisał kontrowersyjną ustawę. Jak na to reaguje Unia Europejska?

Powołanie niezależnych organów antykorupcyjnych było warunkiem dalszej akcesji Ukrainy do UE, ale też ruchu bezwizowego. Na zmiany prawa w Kijowie komisarz UE ds. rozszerzenia Marta Kos zareagowała „poważnym zaniepokojeniem”. Z informacji „Ukraińskiej Prawdy” wynika, że miała jednoznacznie przekazać wicepremierowi Tarasowi Kaczce, że przyjęta ustawa jest sprzeczna z zobowiązaniami Kijowa, które były warunkiem koniecznym przyznania Ukrainie statusu kandydata do UE. Z doniesień „Financial Times" wynika, że prezydent Francji Emmanuel Macron i przewodniczący Rady Europejskiej António Costa już dzwonili do Kijowa, by przekonać Zełenskiego do przemyślenia kontrowersyjnej ustawy.

– Jedyna nadzieja, że nasi partnerzy w Europie przemówią Zełenskiemu do rozsądku. Bo swoją decyzją daje dużą porcję argumentów wszystkim przeciwnikom wspierania Ukrainy za granicą – mówi „Rzeczpospolitej” Jewhen Mahda, ukraiński politolog i wykładowca akademicki.

Zełenski dąży do wzmocnienia swojej władzy. Nie wykluczam, że myśli o przyszłych wyborach, podczas których NABU mogłoby ujawnić niewygodne sprawy. Decyzja prezydenta niesie duże ryzyko. Przede wszystkim wprowadza niestabilność w czasie wojny i uniemożliwia dalsze rozmowy o akcesji z UE 

Jewhen Mahda, ukraiński politolog, dyrektor kijowskiego Instytutu Polityki Światowej

– Zełenski dąży do wzmocnienia swojej władzy. Nie wykluczam, że myśli o przyszłych wyborach, podczas których NABU mogłoby ujawnić niewygodne sprawy. Decyzja prezydenta niesie duże ryzyko. Przede wszystkim wprowadza niestabilność w czasie wojny i uniemożliwia dalsze rozmowy o akcesji z UE – dodaje.

Reklama
Reklama

Mimo że większość deputowanych prezydenckiej frakcji Sługa Narodu poparła kontrowersyjną ustawę, w obozie rządzącym nie ma zbytniego entuzjazmu. – Ta ustawa wysyła bardzo zły sygnał w świat. Trudno nam będzie to wytłumaczyć naszym partnerom na Zachodzie. Oprócz tego może wywołać falę niezadowolenia w Ukrainie, a przecież nasza jedność jest kluczowa w walce z Rosją, która jest dla nas zagrożeniem egzystencjalnym – mówi „Rzeczpospolitej” istotny rozmówca z obozu rządzącego. Nie tłumaczy powodów podjętej we wtorek decyzji prezydenta.

To zamraża jakiekolwiek rozmowy o negocjacjach akcesyjnych z Ukrainą.

Daniel Szeligowski, koordynator programu Europa Wschodnia w PISM.

– To zamraża jakiekolwiek rozmowy o negocjacjach akcesyjnych z Ukrainą – mówi „Rzeczpospolitej” Daniel Szeligowski, koordynator programu Europa Wschodnia w PISM. – Ekipa prezydenta Zełenskiego konsoliduje władzę, zasłaniając się wojną. Korzystała z tego, że istniała pewna umowa społeczna, która polegała na tym, że nie można było krytykować rządzących w trakcie wojny, by nie pomagać Rosji. Trzymali się tego podejścia również zachodni media i politycy. To stworzyło Zełenskiemu pewne okno możliwości. Teraz to okno się zamknęło. Stąd protesty i zdecydowana reakcja Komisji Europejskiej – dodaje.

Kontrowersyjna decyzja władz Ukrainy zasłoniła kolejną rundę rosyjsko-ukraińskich rozmów pokojowych w Stambule, które miały ruszyć w środę wieczorem. – Putin nie uważa, że Ukraina jest podmiotem prawa międzynarodowego. Nie spodziewałbym się przełomu – mówił w środę Mahda.

Wrzesień 2019 roku. Wołodymyr Zełenski dopiero od kilku miesięcy próbuje odnaleźć się na stanowisku prezydenta Ukrainy. Rozkręca w sieciach społecznościowych kampanię, która ma przekonać rodaków, by „zaczęli żyć inaczej”: nie dawać łapówek, nie okradać budżetu, wyrzucać śmieci do śmietników i… zgłaszać przypadki korupcji do Narodowego Antykorupcyjnego Biura Ukrainy (NABU). Złośliwi dzisiaj podają dalej w sieci filmik, na którym wówczas przypominał Ukraińcom numer telefonu infolinii NABU.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Izrael deklaratywnie uchwalił swoją suwerenność nad Zachodnim Brzegiem
Polityka
Premier Japonii Shigeru Ishiba odejdzie ze stanowiska? Rządem kieruje niespełna rok
Polityka
Francja żegna się z Afryką. Znikają bazy wojskowe
Polityka
Donald Trump zdecydował. USA znów opuszczają UNESCO
Polityka
Alijew uderza w Putina. Będzie wojna na Kaukazie Południowym?
Reklama
Reklama