Reklama

Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. Prof. Anna Wojciuk: Wybrał konfrontację, będzie wet za wet

Jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, po rekonstrukcji zamiast dyskusji o tym, jak przywrócimy praworządność, będzie dużo bardziej położony akcent na rozliczeniach - mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Anna Wojciuk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Publikacja: 23.07.2025 16:21

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Leszek Szymański

„Rzeczpospolita”: Czy coś panią zaskoczyło, jeśli chodzi o rekonstrukcję rządu Donalda Tuska?

Prof. Anna Wojciuk: Myślę, że jest głębsza niż wiele osób się spodziewało. Ja zaliczam się do grona tych osób. Jest głębsza zwłaszcza, jeśli chodzi o resorty, które podlegają Koalicji Obywatelskiej. 

Skład zrekonstruowanego rządu Donalda Tuska

Skład zrekonstruowanego rządu Donalda Tuska

Foto: PAP

Myśli pani o Ministerstwie Sprawiedliwości oraz MSWiA?

Tak, myślę, że to są najważniejsze zmiany, jeśli chodzi o resorty przypadające KO. Ewidentnie tutaj kształtuje się rząd przygotowany na interakcję z kancelarią prezydenta Karola Nawrockiego... 

...ale to jest przygotowanie do dość konfrontacyjnej interakcji. I Marcin Kierwiński, i Waldemar Żurek są w rządzie raczej po to, aby dokręcać śrubę.

To będzie interakcja konfrontacyjna, tak jak konfrontacyjna będzie kancelaria Karola Nawrockiego. Wiemy już, jakie trafią do niej osoby. To nie będą ludzie szukający wspólnego mianownika, tylko idący na zwarcie. I Donald Tusk powołuje ministrów, którzy będą w stanie na to dążenie do zwarcia odpowiedzieć. Uważam, że jest to ruch, który jest odpowiedzią na wyłaniający się kształt Kancelarii Prezydenta.

Jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, to tutaj przegrana Rafała Trzaskowskiego w zasadzie zamknęła rozdział, w ramach którego istniało przekonanie, że będą uchwalone ustawy przywracające kształt instytucji odpowiedzialnych za praworządność. Wiemy, że tego po prostu nie będzie. Karol Nawrocki nie podpisze ustaw reformujących sądy, nawet jeżeli by coś uchwalono. Zarządzanie w obszarze wymiaru sprawiedliwości przejdzie z bardziej instytucjonalnego, strukturalnego podejścia, które preferował Adam Bodnar, w kierunku dużo bardziej pokazowych rozliczeń i twardego kursu względem PiS-u. To będzie działanie dla elektoratu Koalicji Obywatelskiej. Bodnar miał być gwarantem zmiany dokonywanej w sposób przekonujący dla instytucji międzynarodowych, dla Unii Europejskiej, gwarantem tego, że chociaż rząd działa w nadzwyczajnych warunkach, przy braku Trybunału Konstytucyjnego, to jednak praworządność będzie poszanowana w ramach systemu, w którym nie ma ustrojowych bezpieczników. Teraz będzie zapewne inny kierunek. Zamiast dyskusji o tym, jak przywrócimy praworządność, będzie dużo bardziej położony akcent na rozliczeniach.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rekonstrukcja rządu. Donald Tusk nie przypadkiem skupił się na trzech kwestiach

A czy to może pomóc rządowi, czy tylko Koalicji Obywatelskiej? Przed rekonstrukcją dużo mówiło się o gospodarce, ale Donald Tusk w swoim wystąpieniu mówił w pierwszej kolejności o bezpieczeństwie i walce z wrogiem, w tym wewnętrznym, co zapowiada dalszą polaryzację. 

Karol Nawrocki ewidentnie jest osobą, która będzie zachowywać się bardzo konfrontacyjnie. I wtedy można odpowiedzieć na dwa sposoby. Można przygotować się też na konfrontację i decydować się na strategię „wet za wet”, albo można stosować wobec Nawrockiego politykę miłości, pokazywać, że prezydent jest ostry, a my pokazujemy gotowość do współpracy i udowadniamy, że to on wszystko blokuje i niszczy. Tusk wybrał tę pierwszą opcję. To będzie „wet za wet”.

Czytaj więcej

Jest określany superministrem, choć ma dopiero 32 lata. Kim jest Miłosz Motyka?

Czy w pani ocenie to dobry wybór? Taka polityka skierowana jest raczej do twardego elektoratu, polityka „miłości” do tego bardziej umiarkowanego. 

Scena polityczna pozostaje spolaryzowana. Proszę zobaczyć, że Nawrocki nie szedł do centrum w swojej kampanii. Bez względu na to, jakie kto ma preferencje estetyczne i etyczne, dzisiaj dominuje przekonanie, że więcej na konfrontacji można ugrać. W ten sposób działa dzisiaj polityka we wszystkich demokracjach. Ja osobiście wolałabym, by spróbowano czegoś innego. Ale, jak widać, pokusa polaryzacyjna jest bardzo silna. 

Zwłaszcza, że – co do zasady – służy ona największym partiom. 

Teoretycznie tak, ale proszę zobaczyć – PiS jest najsłabszy od wielu lat. Na prawicy scena polityczna się przeobraża. Prezes Kaczyński nie jest w tak komforotowej sytuacji, jak przez ostatnich kilkanaście lat. 

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Donald Tusk rekonstrukcją dał sobie jeszcze jedną szansę
Reklama
Reklama

Ale z drugiej strony KO, jeśli się popatrzy na wynik procentowy, jest w najlepszej sytuacji od wielu lat. Osiąga wyższe poparcie niż w wyborach w 2015 czy 2019 roku. 

To prawda, choć do samodzielnej większości bardzo im daleko. Natomiast w przypadku PiS widzimy, że to już tak nie działa. Jarosław Kaczyński, stawiając na Karola Nawrockiego, zrobił dużą koncesję w stronę Konfederacji, jej stylu w polityce. I to jest w pewnym sensie zagrożenie dla PiS-owskich wartości, to, że to będzie bardziej konfederacki prezydent. I to jest oznaka słabości PiS-u, że nie jest dziś w stanie wygrać taki kandydat jak Duda, który był tak z krwi i kości PiS-owski.

A jak odbiera pani powierzenie teki wicepremiera Radosławowi Sikorskiemu? Czy jest to próba budowania Sikorskiego jako przyszłego lidera, być może kandydata na premiera? Czy przeciwnie, chęć obciążenia go większą współodpowiedzialnością za rządy i objęcia większą kontrolą przez Tuska jako potencjalnego konkurenta?

Zdecydowanie to pierwsze. Sikorski nie stanowi dla Tuska i jego panowania nad partią zagrożenia. Starował w prawyborach, pokazał ambicję i determinację, mimo to przegrał. Podporządkował się woli partii i wspierał Trzaskowskiego, zorganizował piwo ze Sławomirem Mentzenem. Zachował się modelowo, jak lojalny partner. Awans to przygotowanie do scenariusza, w którym Tusk, jeśli pozostawałby dalej dużym obciążeniem dla rządu, za rok mógł się wycofać i zostawić kogoś bardziej zręcznego niż Ewa Kopacz w 2014 roku. Ten ruch może też wzmocnić Sikorskiego jako potencjalnego kandydata w wyborach prezydenckich za pięć lat. I to jest też, nie tak oczywisty, przykład nagrodzenia kogoś, kto po prostu robi dobrą robotę. Bo często awans dostają ludzie, którzy słabo wypadli na jednym stanowisku, więc powierza im się ważniejsze...

Czytaj więcej

Michał Płociński: Premier Radosław Sikorski. To kiedy Donald Tusk ustąpi?

...sprawdza się ich na innym odcinku.

W tym przypadku jest odwrotnie. Jest to człowiek, który się sprawdził. Myślę, że dziś nikt nie wie, jaka będzie jego przyszła funkcja, bo to zależy od tego, jakie będą notowania rządu, popularność premiera, układ sceny politycznej itd.

Jak to wygląda z punktu widzenia wyborców? Rekonstrukcja może odbić się jakoś na notowaniach rządu? Wydaje się, że większość osób nie obserwowała tego serialu tak uważnie, jak dziennikarze czy politolodzy. 

Są też wakacje, więc nie jest to optymalny moment na nowe otwarcie. Ale to przesunięcie rekonstrukcji w czasie ma jedną zaletę, Tusk mógł upewnić się, jak będzie wyglądać kancelaria Nawrockiego, żeby wiedzieć, na co się przygotować. Proszę zobaczyć, że w wyborach prezydenckich było jasne, że kandydatem KO będzie Trzaskowski i Kaczyński miał tę przewagę, że dobrał kandydata wiedząc, z kim będzie się on mierzyć. Gdyby niepewność trwała dłużej, to być może Kaczyński musiałby bardziej zastanawiać się, kto będzie lepszy jako rywal dla Sikorskiego. Teraz Tusk mógł chcieć zobaczyć, kto będzie stał za Nawrockim. Dziś wiemy już, że w kancelarii będzie Sławomir Cenckiewicz, Adam Andruszkiewicz i tak dalej. Więc to jest jedno uzasadnienie strategiczne przesuniętej w czasie rekonstrukcji. Natomiast nie jest to czas, w którym wyborcy szczególnie pilnie śledzą politykę, myślę też, że wielu ludzi jest zmęczonych po długiej kampanii.

W rządzie były duże problemy z koordynacją, nikt nie pilnował, jaki jest status konkretnych zadań, czy są one realizowane, w jakim kierunku to wszystko idzie. Zdecydowanie jest tam potrzebny ktoś, kto będzie z tygodnia na tydzień rozliczał wszystkie ministerstwa z tego, co robią

Prof. Anna Wojciuk

Reklama
Reklama

Czyli rząd może pomóc sobie raczej działaniem. W tym kontekście ciekawa jest rola Macieja Berka, który tworzy system wewnętrznej kontroli wykonywania zadań przez ministrów. 

Tak, bo w rządzie były duże problemy z koordynacją, nikt nie pilnował, jaki jest status konkretnych zadań, czy są one realizowane, w jakim kierunku to wszystko idzie. Zdecydowanie jest tam potrzebny ktoś, kto będzie z tygodnia na tydzień rozliczał wszystkie ministerstwa z tego, co robią, jaki jest postęp w tym, co mają realizować. To dobry pomysł i ważne też z perspektywy Tuska, żeby wrócił do kontaktu z ludźmi, bo on to kompletnie zaniedbał. Jak obejmował urząd, obiecywał, że raz w miesiącu będzie spotkanie z obywatelami i tylko trzy czy cztery miesiące w tym wytrwał. Tymczasem w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne, żeby być cały czas w kontakcie z ludźmi, rozmawiać, być do dyspozycji. Tusk jest w tym dobry. Potrafi być bardzo skutecznym populistą, ale nie robił tego. Zamknął się w swoim bunkrze, z bliskimi doradcami, a teraz musi wrócić. Być może jest tak, że właśnie minister, który zajmie się taką kontrolą i monitorowaniem, odciąży premiera, a Tusk będzie bardziej obecny wśród wyborców.

„Rzeczpospolita”: Czy coś panią zaskoczyło, jeśli chodzi o rekonstrukcję rządu Donalda Tuska?

Prof. Anna Wojciuk: Myślę, że jest głębsza niż wiele osób się spodziewało. Ja zaliczam się do grona tych osób. Jest głębsza zwłaszcza, jeśli chodzi o resorty, które podlegają Koalicji Obywatelskiej. 

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Rekonstrukcja wersja demo. Rozczarowanie jak po premierze Cyberpunka
Polityka
Gigantyczne wyzwania nowej ministry kultury Marty Cienkowskiej
Polityka
Jest określany superministrem, choć ma dopiero 32 lata. Kim jest Miłosz Motyka?
Polityka
Donald Tusk przeprowadza rekonstrukcję rządu
Polityka
Prof. Ewa Marciniak: Kwota wolna od podatku mogła być 500+ obecnej koalicji
Reklama
Reklama