Reklama

Wojciech Balczun: specjalista od zadań trudnych

Lider grupy rockowej „Chemia", wysoki menedżer w PKO BP, prezes PKP Cargo, przewodniczący rady nadzorczej LOT, szef ukraińskich kolei, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu - to tylko niektóre fakty z biografii nowego ministra aktywów państwowych.

Publikacja: 23.07.2025 12:56

Nowy minister aktywów państwowych Wojciech Balczun podczas konferencji prasowej premiera Donalda Tus

Nowy minister aktywów państwowych Wojciech Balczun podczas konferencji prasowej premiera Donalda Tuska w KPRM w Warszawie, 23 bm.

Foto: PAP/Leszek Szymański

Dziewięć lat temu Wojciech Balczun był już doświadczonym menedżerem z opinią bardzo skutecznego w wyprowadzaniu na prostą tonących molochów, takich jak PKP Cargo. Wtedy stanął przed prawdziwą „mission impossible”.

W lutym 2016 r. resort gospodarki Ukrainy kierowany przez litewskiego specjalistę Ajwarasa Abramowiczjusa ogłosił konkurs na stanowisko prezesa ukraińskich kolei (Ukrżaliznytsia). W szranki stanęło 31 chętnych, w tym 8 cudzoziemców. Komisja na czele z ministrem Abramowiczjusem wybrała Polaka – Wojciecha Balczuna.

– Wojciech jest młody, ale to nadzwyczaj skuteczny szef największych polskich firm. Kierując PKP Cargo przeprowadził wielką reorganizację systemu zarządzania, przekształcił PKP Cargo w prawdziwą konkurencję dla Deutsche Bahn, doprowadził firmę do IPO (na giełdzie warszawskiej w 2013 r. – red.) i odszedł na zasłużony urlop. Człowiek sukcesu osiąga sukcesy we wszystkim. Jest liderem grupy rockowej (Chemia – red.) w Polsce. Już cztery lata stoi też na czele rady nadzorczej LOT – argumentował wówczas minister.

Czytaj więcej

Donald Tusk przeprowadza rekonstrukcję rządu

Kolejowy gigant na glinianych nogach. Wojciech Balczun i Ukrżaliznytsia

Sam Balczun przyznał potem, że sytuacja w firmie była „dużo trudniejsza niż można było sobie wyobrazić”. Ukraińskie koleje to gigant, z którym polski menedżer dotąd się nie mierzył. Firma zarządza 21,5 tys. km torów kolejowych (47 proc. z nich jest zelektryfikowanych), 4 tys. lokomotyw i 123 tys. wagonów. Magistrale kolejowe są strategicznym aktywem Ukrainy. Były kluczowym elementem połączeń kolejowych Unii z Rosją i Azją Centralną. Przez Ukrainę przebiegają 4 z 10 głównych korytarzy paneuropejskiego transportu kolejowego.

Reklama
Reklama

W momencie przyjścia Balczuna firma Ukrżaliznytsia miała 60 proc. udziału w przewozach towarowych i 38 proc. w pasażerskich oraz gigantyczne długi. Przeżarty korupcją państwowy moloch był na skraju bankructwa. W 2015 r. miał 16 mld hrywien straty. W 2016 r. ekipa Balczuna pracując pół roku, uzyskała 303 mln hrywien czystego zysku.

Koszty jego osiągnięcia – zmiany kadrowe oraz reforma przewozów towarowych  – naruszyły interesy wielu zasiedziałych w firmie ludzi. Poleciały głowy m.in. dyrektora finansowego, dyrektora ds. strategii, dyrektora ds. marketingu i naczelnika Centrum Logistyki Transportowej.

Czytaj więcej

Donald Tusk rekonstruuje rząd. „Jedna porażka nie oznacza przegranej batalii”

Stary układ kontratakuje

Kiedy w grudniu 2016 r. polskie kierownictwo zaczęło wprowadzać zmiany w systemie przewozów towarowych, doszło do kilkunastu ataków hakerskich na system ukraińskich kolei i gróźb wobec prezesa Wojciecha Balczuna oraz jego zastępców.

Ówczesny premier Wołodymyr Grojsman przyznał, że wydarzenia w kolejowej firmie mają związek z istnieniem „określonej opozycji w tej i innych państwowych firmach ukraińskich”.

– Ataki hakerskie miały za zadanie skompromitować nowy system rozdziału wagonów – dodał premier.

Reklama
Reklama

„Z całą odpowiedzialnością i obawą oświadczam: obecnie ma miejsce silne torpedowanie wszystkich naszych ostatnich decyzji, szczególnie w sferze kadrowej. Nowe kierownictwo zetknęło się z realnymi groźbami użycia siły fizycznej... Pojawiły się też ataki hakerskie na nasze serwery i systemy; została zablokowana strona firmy” – cytowała Wojciecha Balczuna agencja Unian.

Prezes wyjaśnił, że groźby pochodzą od „konkretnych osób, powiązanych z urzędnikami na wysokich szczeblach władzy”. Ataki hakerskie dotyczyły wprowadzenia automatycznego systemu rozdziału pustych wagonów. Już nie ludzie i łapówki decydowały, dokąd trafią potrzebne wagony. Źródełko dodatkowego zarobku wyschło.

Wojciech Balczun rezygnuje i wraca do Polski

Publicznie krytykował polskiego menedżera jeden człowiek – Wołodymyr Omelian, ówczesny minister infrastruktury i transportu. Domagał się efektów już po kilku miesiącach pracy. Miał za złe polskiej ekipie, że np. latała do domu w każdy weekend.

„Ustabilizowaliśmy firmę, poprawiliśmy wszystkie wskaźniki, przygotowaliśmy pięcioletnią strategię, przywróciliśmy reputację kolei ukraińskich na arenie międzynarodowej, zawróciliśmy ją na drogę inwestycji, uruchomiliśmy nowe połączenia pasażerskie” – wyliczał menedżer, żegnając się z ukraińską firmą.

W ciągu roku zarząd zmniejszył też o 15 proc. zadłużenie ukraińskich kolei, zwiększył natomiast wpłaty do budżetu państwa. Reformy polskiej ekipy zaprocentowały wyprowadzeniem firmy na prostą. Dziś ukraińskie koleje, pomimo rosyjskiej agresji, pozostają najważniejszym środkiem transportu na Ukrainie, otworzyły wiele nowych połączeń, w tym z Polską. Ostatnio z pomocą Brukseli rozpoczęły przebudowę torowisk na rozmiar europejski. Ukraińskie koleje podlegają dziś bezpośrednio Radzie Ministrów.

Chemia musi być dobra, by przetrwać

Po doświadczeniach ukraińskich Wojciech Balczun zrobił sobie przerwę od biznesu, za to dużo grał ze swoją rockową kapelą „Chemia”. „Chodzi o eksplorację, pielęgnowanie i odkrywanie naszej muzycznej chemii jako zespołu, o to, jak wchodzimy ze sobą w interakcje jako muzycy i jak to rezonuje z publicznością. Myślę, że naszym celem, niczym celem najlepszych alchemików, jest stworzenie czegoś wyjątkowego i niepowtarzalnego z naszej muzyki. Często muzyka potrzebuje kreatywnych bodźców i pewnego „czegoś, czego nie wiem”, aby zainspirować proces pisania” – tłumaczył na stronie grupy.

Reklama
Reklama

O sprawnym menedżerze nie zapomnieli politycy Koalicji 15 Października. Najpierw na początku tego roku Wojciech Balczun został prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu. Teraz dołączył do rządu Donalda Tuska, jako ponadpartyjny minister i specjalista od zadań trudnych.

Dziewięć lat temu Wojciech Balczun był już doświadczonym menedżerem z opinią bardzo skutecznego w wyprowadzaniu na prostą tonących molochów, takich jak PKP Cargo. Wtedy stanął przed prawdziwą „mission impossible”.

W lutym 2016 r. resort gospodarki Ukrainy kierowany przez litewskiego specjalistę Ajwarasa Abramowiczjusa ogłosił konkurs na stanowisko prezesa ukraińskich kolei (Ukrżaliznytsia). W szranki stanęło 31 chętnych, w tym 8 cudzoziemców. Komisja na czele z ministrem Abramowiczjusem wybrała Polaka – Wojciecha Balczuna.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Gospodarka
Kijów podliczył, ile potrzebuje na kolejny rok wojny z Rosją
Gospodarka
Nowe ministerstwo energii „super resortem” na razie nie będzie
Gospodarka
Umowa między USA a Japonią ucieszyła rynki
Gospodarka
W polityce handlowej USA najgorsza jest niepewność
Gospodarka
Donald Trump grozi szybkim wykończeniem BRICS. Ani słowa o Rosji
Reklama
Reklama