Bylejakość w podejściu do zmarłych

Kazimierz Szałata, etyk, filozof, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego

Publikacja: 20.01.2013 23:34

Bylejakość w podejściu do zmarłych

Foto: archiwum prywatne

Wiemy już, że kości rotmistrza Witolda Pileckiego prawdopodobnie znajdują się wśród szczątek ekshumowanych z kwatery „Ł" na warszawskich Wojskowych Powązkach. Skąd w ogóle w nas taka potrzeba poszukiwania ciał zmarłych?

Kazimierz Szałata:

Prawo do zostania godziwie pochowanym wynika z godności człowieka. Nawet pierwsze źródło pojawienia się prawa naturalnego jest związane właśnie z prawem do pochówku. To Antygona, córka Edypa. Domagała się ona możliwości wypełnienia obowiązku, jakim było pochowanie brata. Antygona odwołuje się jako pierwsza do prawa naturalnego, obiektywnego, które choć nie jest spisane, to obowiązuje wszystkich zawsze i wszędzie.

Nie jest więc to specyficzne dla cywilizacji wyrosłej z chrześcijaństwa?

Do odpowiedniego pochówku wagę przywiązuje się we wszystkich kulturach. Na przykład na północy Mali, o którym się ostatnio wiele mówi, zmarłych zawsze przywozi się do domu i chowa u progu domostwa. Nie wszędzie oczywiście to przywiązanie do miejsca pochówku jest tak bardzo kultywowane, ale w naszej kulturze słowiańskiej jest to nadzwyczaj ważna kwestia.

Naprawdę jest dla nas tak bardzo istotne miejsce, w którym muszą leżeć kości konkretnego przodka?

Zobaczmy, jakie poruszenie w całej Polsce wywołują Zaduszki. Podobnie jak na Ukrainie, Białorusi czy w Rosji. Niby moglibyśmy pomodlić się w najbliższym kościele, mamy jednak potrzebę, by jechać pół kraju i pomodlić się właśnie nad konkretnym grobem. Na Zachodzie też chodzi się na groby, ale wszystko wygląda dużo bardziej symbolicznie, a u nas, w krajach słowiańskich, naprawdę chodzi o konkretne ciało, o konkretny grób.

Dlaczego nie wystarczy nam symboliczne miejsce pamięci?

Dla nas, Polaków, miejsce symboliczne zieje pustką i absolutnie nie zastępuje miejsca pochówku. Rodzina pragnie właśnie dostępu do ciała przodka. W przypadku rotmistrza Witolda Pileckiego prawo do takiego dostępu ma nie tylko rodzina, ale i my wszyscy, bo był on kimś absolutnie niezwykłym. To był bohater narodowy.

Tylko czy jest sens wygrzebywać ciała, które spoczywają gdzieś kilkadziesiąt lat? We wrześniu ruszą kolejne prace ekshumacyjne ofiar komunistycznego terroru, tym razem na warszawskim Służewie.

Rzeczywiście słychać głosy, że nie ma sensu. Ale ludzie, którzy tak twierdzą, nie rozumieją, co znaczy honor, godność ludzka, co znaczy, że ta godność nas do czegoś zobowiązuje. Mamy dziś do czynienia z dekonstrukcją hierarchii wartości. Podobną bylejakość w podejściu do zmarłych widać było podczas ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. Ci, którzy wtedy krzyczeli, że to wszystko nie ma sensu, chyba nie spróbowali się nawet postawić na miejscu bliskich tych ofiar...

Wiemy już, że kości rotmistrza Witolda Pileckiego prawdopodobnie znajdują się wśród szczątek ekshumowanych z kwatery „Ł" na warszawskich Wojskowych Powązkach. Skąd w ogóle w nas taka potrzeba poszukiwania ciał zmarłych?

Kazimierz Szałata:

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką