Egipt: atak na chrześcijan

Ponad dziesięć osób zginęło w starciach muzułmanów z chrześcijanami. 190 zatrzymanych trafi pod sąd

Publikacja: 08.05.2011 19:32

Około pięciuset salafitów (konserwatywnych muzułmanów) zgromadziło się w sobotę pod koptyjskim kości

Około pięciuset salafitów (konserwatywnych muzułmanów) zgromadziło się w sobotę pod koptyjskim kościołem św. Menasa w mieście Imbaba na obrzeżach Kairu

Foto: AFP

Około pięciuset salafitów (konserwatywnych muzułmanów) zgromadziło się w sobotę pod koptyjskim kościołem św. Menasa w mieście Imbaba na obrzeżach Kairu. Według innych informacji byli to po prostu muzułmanie z pobliskiego meczetu. Zażądali wydania im kobiety, która – jak twierdzili – przeszła na islam i została uwięziona przez Koptów. Usiłowali dostać się do środka. Tak rozpoczęły się starcia.

Spanikowane władze

Wkrótce pojawili się policjanci i żołnierze wspierani przez pojazdy opancerzone. Próbowali uspokoić tłum i rozdzielić walczących przy użyciu gazu łzawiącego, a potem nawet strzelając w powietrze. Bezskutecznie. Walki trwały nawet w nocy. Podpalony i poważnie uszkodzony został znajdujący się nieopodal kościół Najświętszej Marii Panny. Według państwowej telewizji zginęło dziesięciu muzułmanów i trzech Koptów, a ksiądz z kościoła św. Menasa twierdzi, że wśród zabitych było co najmniej pięciu chrześcijan. Prawie 200 osób zostało rannych. – Na własne oczy widziałem trzech zabitych i dziesiątki rannych – mówił telewizji CNN Abel Mina, chrześcijanin. – Nie było żadnych sił bezpieczeństwa. Ludzie nas zaatakowali, a my musieliśmy się bronić – podkreślał. W niedzielę rano na ulicach wokół kościoła św. Menasa stały czołgi, a policjanci sprawdzali dokumenty przechodniów. Władze wpadły w panikę. Premier Essam Szaraf zrezygnował z zaplanowanej podróży do państw Zatoki Perskiej i zwołał nadzwyczajne posiedzenie rządu, by postanowić, co robić w obecnej sytuacji.

Winni są wrogowie rewolucji?

Wielki mufti Ali Gomaa wezwał do pokoju. – Wszyscy Egipcjanie muszą działać razem i zapobiec podziałom – podkreślał. Rzecznik Bractwa Muzułmańskiego Essam el Erian oświadczył, że rozruchy zostały wywołane przez przeciwników rewolucji, zwolenników dawnego reżimu. Podobnie zabrzmiało wystąpienie Louis Grace, koptyjskiej dziennikarki i pisarki. Większość Koptów ocenia to inaczej. – Niestety, po rewolucji sytuacja chrześcijan w Egipcie się pogorszyła – mówi „Rzeczpospolitej" Ashraf Benyamin, dyrygent, mieszkający w Polsce Kopt pochodzący z Egiptu. – Najwyższa Rada Wojskowa nie daje żadnych sygnałów, co będzie dalej, rząd jest słaby i traktuje islamskich fundamentalistów jako partnerów, zapominając o Koptach. W komisji przygotowującej nową konstytucję są przedstawiciele Bractwa Muzułmańskiego, ale nie ma ani jednego Kopta. Ale być może to wszystko nie oznacza, że Egipt zmierza w złym kierunku. Podczas przemian w Polsce wszyscy też obawiali się, że będzie źle, a tak się nie stało – dodaje.

Jak w sylwestra

Do ataków na chrześcijan dochodziło w Egipcie także przed rewolucją i obaleniem prezydenta Hosniego Mubaraka. W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia przed koptyjskim kościołem w Aleksandrii wybuchła bomba. Według oficjalnych danych zginęło co najmniej 21 osób, ale niektóre portale koptyjskie mówiły nawet o 40 – 45 ofiarach. Około 100 osób zostało rannych. Powód napaści był podobny jak teraz. Już w listopadzie 2010 roku w Internecie pojawiły się groźby ze strony grupy związanej z al Kaidą, wzywającej muzułmanów do atakowania kościołów koptyjskich. Rzekomo dwie chrześcijanki, żony koptyjskich duchownych, przeszły na islam i z tego powodu zostały uwięzione w koptyjskich klasztorach, by zmieniły decyzję. Chodziło o to, by Koptowie je uwolnili. Chrześcijanie twierdzą, że kobiety zostały zmuszone do przyjęcia islamu siłą. Teraz sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Gubernator Gizy Ali Abdel Rahman zapewnia jednak, że w kościele św. Menasa nie jest przetrzymywana żadna kobieta.

Islamiści rosną w siłę

W państwach arabskich, w których doszło do radykalnych wystąpień antyrządowych i zmiany władz, chrześcijanie mają powody do obaw w związku z umocnieniem się islamistów. Dotychczasowe władze, choć autorytarne, zwykle nie dopuszczały do głosu radykałów. Grzegorz III, urzędujący w Syrii patriarcha Kościoła melchickiego (obrządku wschodniego, podległego papieżowi), wezwał przywódców Zachodu, by nie wspierali rewolucji w Afryce. „Nasze kraje arabskie nie są gotowe do rewolucji ani nawet do demokracji typu zachodniego" – napisał w liście, apelując do wspierania zmian ewolucyjnych i spokojnych reform.

Około pięciuset salafitów (konserwatywnych muzułmanów) zgromadziło się w sobotę pod koptyjskim kościołem św. Menasa w mieście Imbaba na obrzeżach Kairu. Według innych informacji byli to po prostu muzułmanie z pobliskiego meczetu. Zażądali wydania im kobiety, która – jak twierdzili – przeszła na islam i została uwięziona przez Koptów. Usiłowali dostać się do środka. Tak rozpoczęły się starcia.

Spanikowane władze

Pozostało 89% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!