Na wybory do Polski przyjechało 15 przedstawicieli krajów, które obaliły dyktatorów i próbują budować demokrację. Sześciu Egipcjan odwiedzi w niedzielę trzy lokale wyborcze w Płocku. Czworo Libijczyków uda się do Radomia, a pięcioro wysłanników z Tunezji zjawi się w komisji przy pl. Bankowym w Warszawie.
Wieczorem wszyscy będą obserwować otwieranie urn i liczenie głosów.
W programie znalazła się też wizyta w Państwowej Komisji Wyborczej, gdzie zostanie im pokazany system informatyczny do obsługi głosowania.
– Chcemy pokazać, jak bardzo system ułatwia przeprowadzenie wyborów i podliczanie wyników. Jego stworzenie i udoskonalenie zajęło nam trzy lata, ale z naszą pomocą zainteresowani mogliby go wdrożyć w pół roku – mówi „Rz" Romuald Drapiński z PKW.
Polska od kilku miesięcy dzieli się swoimi doświadczeniami w budowie demokracji z krajami Afryki Północnej. Z misją do Tunezji pojechali były prezydent Lech Wałęsa i marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.