Rz: Jest jak przed Anglią, znowu od wyniku meczu zależy los polskiej piłki?
Jakub Błaszczykowski: Mam wrażenie, że tak jest przed każdym ważnym spotkaniem. To z Ukrainą rzeczywiście jest kluczowe, a polska mentalność spowoduje, że po ostatnim gwizdku albo będziemy bohaterami, albo ludzie będą nas deptać. Jestem zmęczony mediami, ciągłym mówieniem jak będzie, spekulowaniem. Liczy się pierwszy gwizdek, wtedy trzeba pokazać, co się potrafi. Co z tego, jeśli teraz powiem, że na pewno wygramy? Boisko pokaże, kto jest lepszy.
Dlaczego jest pan zmęczony mediami?
Zastanawiam się o co chodzi we współczesnej telewizji, gazetach czy Internecie, i nie znam odpowiedzi. Liczy się sensacyjny tytuł, kto ile razy kliknie. Mam wrażenie, że jesteśmy w momencie przesilenia, że to wszystko zabrnęło za daleko. Nauczyłem się oceniać ludzi dopiero po tym, jak ich poznam, a nie na podstawie opinii, a w Polsce nie ma w mediach żadnych norm, za mało jest kultury. Wydaje mi się, że dziennikarze jeszcze niedawno mieli lepszy kontakt z piłkarzami, ale trochę się to urwało. Nabraliśmy do siebie dystansu i patrzymy podejrzliwie.
A co zrobiliście przez pół roku, jako reprezentacja, żeby utrzymać pozytywną atmosferę, którą wytworzył remis z Anglią? Przegraliście z Urugwajem, ale też z przeciętną Irlandią.