Spotkanie Benedykta XVI i Franciszka w sobotę trwało blisko trzy godziny. Wszyscy zwracają uwagę na kolejny gest pokory papieża. Nie skorzystał z przygotowanego dlań klęcznika w kaplicy Pałacu Apostolskiego przed kopią obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Mówiąc do swego poprzednika „Jesteśmy braćmi”, zaprosił Benedykta XVI do wspólnej modlitwy w jednej ławce. Podarował mu ikonę Matki Bożej Pokornej, którą dostał od patriarchy moskiewskiego Cyryla. Franciszek powiedział: „Gdy tylko otrzymałem tę ikonę, zaraz pomyślałem o Jego Świątobliwości, wspaniałych przykładach pokory i delikatności, danych nam podczas poprzedniego pontyfikatu”.
Watykaniści interpretują spotkanie jako symbol jedności, szacunku i zapowiedź dalszych spotkań, gdy w maju Benedykt XVI wróci do Watykanu. Aldo Cazzullo na łamach „Corriere della Sera” wskazuje, że jeśli chodzi o doktrynę i etykę, obaj reprezentują identyczne stanowisko. Pisze też, że spotkanie to równocześnie znak odradzającego się Kościoła.
Wszyscy zwracają uwagę na niepewny krok i kruchy stan zdrowia poruszającego się o lasce Benedykta XVI, ale najwięcej emocji wzbudził spory karton na stole biblioteki, przy którym obaj papieże rozmawiali w cztery oczy przez 45 minut.
Marco Politi („Fatto Quotidiano”) donosi, że Benedykt XVI w ramach pomocy swemu następcy opracował i zapakował do koperty obszerne memorandum o stanie kurii wraz z osobistymi refleksjami dotyczącymi najważniejszych problemów Kościoła, co miało być głównym tematem rozmów.
Jeszcze dalej idzie watykanista „La Repubblica” Paolo Rodari. Twierdzi, że w pudle przekazanym przez papieża emeryta Franciszkowi był szczegółowy projekt rewolucyjnych zmian w Kurii Rzymskiej, a rozmowy dotyczyły m.in. skandalu VatiLeaks, usunięcia zdrajców z papieskiego dworu i banku IOR.
Andrea Tornielli informuje w „La Stampa”, że Benedykt XVI dostarczył swemu następcy dossier dotyczące kwestii lefebrystów. Z kolei Aldo Cazzullo utrzymuje, że rozmowy w ogóle nie dotyczyły VatiLeaks ani kurii, a w pudle i kopertach była korespondencja, która nadeszła do Benedykta XVI już po opuszczeniu Watykanu 28 lutego. Na dobrą sprawę nie wiadomo więc, kto komu owo pudło przekazał. Tego rodzaju spekulacje najpoważniejsze włoskie dzienniki opisują jako twarde fakty, mając świadomość, że Watykan niesłychanie rzadko dementuje dziennikarskie wymysły.