Optymizmu to pan w serca kibiców nie wlewa.
To, co mówię, nie jest przejawem pesymizmu, lecz realną oceną. Polska jest ciągle w budowie. Dosłownie i w przenośni. Powstają stadiony, to prawda. Ale od kiedy Legia ma swój? To się dopiero tworzy. Wróciłem do zupełnie innego klubu niż ten, który opuszczałem w roku 2010. W takich warunkach jak teraz naprawdę można pracować.
Legia jest dziś wzorem dla innych klubów? Z tytułem mistrza, Pucharem Polski i pierwszym miejscem w Młodej Ekstraklasie?
Na pewno tak, chociaż akurat Młodej Ekstraklasy bym do tego nie mieszał. Legia jest najbliżej modelu, jaki powinien obowiązywać w klubie zawodowym. Sama szkoli swoich zawodników od najniższego poziomu, czyli małych chłopców, po ekstraklasę. A jeszcze kiedy pracowałem tu pierwszy raz, czyli w latach 2007–2010, nie było płynnego przechodzenia z klubowej akademii do starszych drużyn, była dziura rocznikowa. Gdzieś się zagubili chłopcy urodzeni w dwóch kolejnych latach. Dziś tego problemu nie ma i do drużyny Młodej Ekstraklasy nie trzeba sprowadzać zawodników z całej Polski.
Do pierwszej drużyny trzeba.
Tak, trzeba, ale pamiętajmy, że ta Legia jest najlepsza w Polsce. I w znacznym stopniu oparta na wychowankach. Daniel Łukasik, Dominik Furman, Michał Żyro, wcześniej Rafał Wolski nauczyli się grać w piłkę tutaj. Jakub Kosecki może nie, bo nie każdy ma ojca, który był bardzo dobrym piłkarzem. Ale Kuba też jest wrośnięty w Legię od dawna.