W prezentacji, którą przedstawił zespół znalazły się zrzuty z urządzeń biegłych wraz z komunikatami, które informowały o wyświetleniu na ekranie nazwy, konkretnych materiałów wybuchowych. Macierewicz przypomniał wypowiedź prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który przyznał w TOK FM, że podczas wizyty w Rosji śledczy nie pobrali próbek z foteli samolotu. Poseł PiS stwierdził, że na fotelach detektory alarmowały 60 razy o możliwości występowania materiałów wybuchowych.
Złożone dziś zawiadomienie dotyczy "świadomego i ciągłego wprowadzania od kwietnia 2010 roku w błąd organów państwowych i opinii publicznej przez prokuratorów Naczelnej Prokuratury Wojskowej oraz Wojskowej Okręgowej Prokuratury w Warszawie, prowadzących postępowanie w sprawie katastrofy samolotu Tu-154".
Macierewicz podkreślił na dzisiejszym posiedzeniu sejmowego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, że w trakcie prac prokuratury wojskowej doszło do "zaniedbań, zaniechań, a wręcz działań na szkodę śledztwa".
- Chcemy wystąpić do prokuratora generalnego, by wskazał prokuraturę, która poprowadzi postępowanie przeciwko prokuratorom wojskowym winnym tych zaniechań i działań na szkodę śledztwa - poinformował.
Przeczytaj zawiadomienie