Wśród zwolenników Kongresu Nowej Prawicy głosy rozłożyły się niemal równo. 42 proc. poparło pochowanie generała na Wojskowych Powązkach, a 43 proc. było przeciw.
Wygrana wojna ?generała
Zdaniem prof. Antoniego Dudka, członka Rady Instytutu Pamięci Narodowej, wyniki badań pokazują, że Polacy są podzieleni. – Spodziewałem się takich proporcji. Myślałem nawet, że zwolenników państwowego pochówku generała będzie więcej – mówi prof. Dudek.
Jego zdaniem Wojciech Jaruzelski wygrał wojnę o pamięć o sobie. – Jego przeciwnicy byli niewystarczająco skuteczni w przedstawianiu życiorysu generała, zwolennicy okazali się skuteczniejsi – tłumaczy prof. Dudek. Jego zdaniem spór dotyczący działalności generała będzie trwał. – Dotyczyć będzie już nie tyle miejsca pochówku, ile samej postaci Jaruzelskiego i z czasem liczba jego przeciwników będzie rosła – uważa historyk.
Z kolei dr Jarosław Flis uważa, że tak wysoki odsetek popierających pogrzeb państwowy może wynikać z tego, że respondenci uważają, iż generał stanie teraz tylko przed sądem najwyższej instancji, że jest już poza bieżącym sporem politycznym, a jego ocena należy do historyków. – Widać też, że mimo upływu 25 lat aż jedna trzecia badanych nie uważa Jaruzelskiego za bohatera, który wprowadził demokrację w Polsce – komentuje politolog.
Spór na pogrzebie
Te podziały były widoczne w piątek podczas pogrzebu generała. W trakcie mszy św. w intencji gen. Jaruzelskiego i po jej zakończeniu kilkadziesiąt osób przed katedrą Wojska Polskiego manifestowało niechęć do zmarłego. – W tym momencie przestają się liczyć nasze ziemskie oceny; od tej chwili rozpoczyna się sąd pana skomplikowanej i trudnej historii; pana ludzkich i polskich losów – mówił w trakcie nabożeństwa prezydent Bronisław Komorowski.
Jeszcze mocniej podziały ujawniły się już na Wojskowych Powązkach. Tam złożeniu do grobu prochów ostatniego przywódcy PRL towarzyszyły gwizdy i okrzyki „hańba, hańba". Przeciwników generała od konduktu żałobnego oddzielały policyjne kordony.