Promocja posłów w internecie. Szara strefa kampanii wyborczej

Rozpoczęcie kampanii nie powstrzymało kandydatów przed opłacaniem reklam na Facebooku, choć to wątpliwe prawnie.

Aktualizacja: 06.09.2023 06:02 Publikacja: 06.09.2023 03:00

Janusz Cieszyński przekonuje, że działał zgodnie z prawem

Janusz Cieszyński przekonuje, że działał zgodnie z prawem

Foto: PAP/Paweł Supernak

„Jordanów Śląski to kolejna gmina, która zauroczyła mnie pięknem regionu podczas dożynek. Bogata tradycja, wspaniałe tańce i regionalne przysmaki. Mega!” – napisał na Facebooku minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. Opłacił post sponsorowany, aktywny od 26 do 31 sierpnia. Może to sprawdzić każdy. Wystarczy wejść na profil ministra i kliknąć opcję „transparentność strony”.

Czy reklamy profili kandydatów na posłów na Facebooku są legalne?

To niejedyna reklama, którą opłacił w drugiej połowie sierpnia. Internautom wyświetlał się też baner, zachęcający do obserwowania profilu Cieszyńskiego, a także filmik z dożynek, na którym instruuje, jak zrobić cytrynową nalewkę.

Czytaj więcej

Polityczna promocja na Facebooku poza wszelką kontrolą

Problem w tym, że może okazać się to nielegalne. Zgodnie z prawem kampanię na rzecz kandydatów prowadzą na zasadzie wyłączności komitety wyborcze. Oznaczałoby to, że reklamy powinien wykupić komitet PiS. A ten został zarejestrowany już 10 sierpnia.

Janusz Cieszyński przekonuje, że działał zgodnie z prawem. – Nie wykupuję reklam na Facebooku, odkąd wiem, że kandyduję. W okresie od rejestracji komitetu wyborczego nie promowałem treści związanych z działalnością KW. Zrobiliśmy nawet przerwę w emisji reklam do czasu pozyskania opinii prawnej potwierdzającej, że działamy zgodnie z kodeksem wyborczym – mówi.

Wydatki kampanijne poza faktyczną kontrolą PKW

Czy rzeczywiście prawa nie złamał? Do innych wniosków prowadzi lektura wyjaśnień, opublikowanych niedawno przez PKW. Napisała, że każdy wyborca, więc też kandydat, ma prawo do agitacji, jednak tylko wtedy, „gdy działania nie wiążą się z ponoszeniem przez niego kosztów”.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Przepis na kryzys wyborczy

Przypadek Cieszyńskiego nie jest odosobniony. Reklamy do 3 września opłacał jego zastępca, wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz z PiS. Niektórzy politycy robią to nadal. Przejrzeliśmy profile 21 posłów, członków sejmowej Komisji Cyfryzacji i znaleźliśmy trzy takie przykłady. Wszyscy to politycy PiS, jednak to prawdopodobnie tylko kropla w morzu wątpliwych prawnie reklam na Facebooku. W najbliższych wyborach do Sejmu weźmie przecież udział kilka tysięcy kandydatów.

Jakie to może mieć skutki? Teoretycznie wątpliwe reklamy na Facebooku mogłyby skutkować odrzuceniem sprawozdań finansowych i utratą subwencji budżetowych, wywalczonych przez partie. Szymon Osowski z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska podejrzewa jednak, że tego typu wydatki są poza faktyczną kontrolą PKW. – Nie ma ona zasobów ani narzędzi, by analizować konta w mediach społecznościowych wszystkich kandydatów. Ta sytuacja wymaga uregulowania, bo może okazać się szarą strefą tej kampanii – komentuje.

„Jordanów Śląski to kolejna gmina, która zauroczyła mnie pięknem regionu podczas dożynek. Bogata tradycja, wspaniałe tańce i regionalne przysmaki. Mega!” – napisał na Facebooku minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. Opłacił post sponsorowany, aktywny od 26 do 31 sierpnia. Może to sprawdzić każdy. Wystarczy wejść na profil ministra i kliknąć opcję „transparentność strony”.

Czy reklamy profili kandydatów na posłów na Facebooku są legalne?

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu