Reklama
Rozwiń
Reklama

Amerykanie nie będą w Polsce na stałe

Po trzech latach starań mamy umowę o większej obecności wojsk USA. Ale nie jakościową zmianę wobec oferty Obamy.

Aktualizacja: 03.08.2020 06:58 Publikacja: 02.08.2020 21:00

Największe szanse na budowę Fortu Trump mieliśmy w lutym–marcu ub.r., gdy naszym sojusznikiem był ów

Największe szanse na budowę Fortu Trump mieliśmy w lutym–marcu ub.r., gdy naszym sojusznikiem był ówczesny doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton (na zdjęciu: Donald Trump i Andrzej Duda)

Foto: Rzeczpospolita/ Jerzy Dudek

Porozumienie ogłoszono w piątek, dwa dni po tym jak Pentagon zapowiedział ograniczenia aż o jedną trzecią (12 tys. żołnierzy) swojego kontyngentu w Niemczech, z czego 6,4 tys. mundurowych ma wrócić za ocean.

– To podważa wiarygodność NATO i samych Stanów, a także osłabia stabilność strategiczną Europy. Nikt na tym nie wygrywa – uważa Nicu Popescu, ekspert European Council on Foreign Relations.

W Polsce amerykański kontyngent ma się zwiększyć o ok. 1 tys. żołnierzy. Do tej pory w naszym kraju przebywało na mocy decyzji podjętych przez Baracka Obamę po zajęciu w 2014 r. przez Rosję Krymu 4,5 tys. wojskowych z USA. W przeciwieństwie do jednostek w Niemczech chodzi jednak o obecność rotacyjną – Amerykanie przebywają w naszym kraju przez dziewięć miesięcy i są zastępowani przez kolejną zmianę. I tak pozostanie.

Wyjątkiem ma być wysunięta struktura dowódcza V Korpusu z Fort Knox w Kentucky – około 200 oficerów monitorujących stan bezpieczeństwa w tej części Europy i przygotowujących plany działania. Najpewniej będą oni stacjonować w Poznaniu, gdzie już wcześniej istniała podobna struktura, tylko niższego szczebla – dywizji.

Pieniądze i immunitet

Wyznaczono także szereg obiektów, z których Amerykanie mają korzystać na zasadzie rotacyjnej. W Drawsku Pomorskim znajdzie się Centrum Szkolenia Bojowego zarówno dla sił zbrojnych USA, jak i Polski. Łask Amerykanie będą chcieli wykorzystać dla działań eskadry dronów, Powidz – dla lotniczej brygady bojowej, Lubliniec – dla sił specjalnych, a Żagań dla brygadowej grupy bojowej.

Reklama
Reklama

Cała ta infrastruktura na koszt Polski ma zostać zmodernizowana. O jakie fundusze chodzi – na razie nie ujawniono. Wcześniej nasz kraj oferował na ten cel 2 mld USD, ale z zastrzeżeniem, że w zamian Amerykanie pozostaną w naszym kraju na stałe, zdecydują się na budowę Fortu Trump.

Na podobnej zasadzie Polska była też gotowa poszerzyć skalę przywilejów prawnych, z jakich korzystają amerykańscy żołnierze w naszym kraju. Do tej pory obowiązywała podpisana w 2009 r. umowa SOFA, która zasadniczo odnosiła się do niewielkiej bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Teraz Amerykanów jest jednak znacznie więcej i są znacznie bardziej mobilni. Ale znowu – przynajmniej od ogłoszenia 12 czerwca ub.r. w Waszyngtonie przez prezydentów Dudę i Trumpa zwiększenia kontyngentu USA o 1000 żołnierzy Polska opierała się przyznaniu Amerykanom szerszego immunitetu, jeśli w zamian Pentagon nie miałby zbudować stałej bazy nad Wisłą. Czy w końcu polscy negocjatorzy dali za wygraną – to się okaże po ujawnieniu szczegółów porozumienia.

Sojusz z Pentagonem

Umowa została w piątek rano ogłoszona w dość kuriozalny sposób – najpierw na Twitterze przez amerykańską ambasador w Warszawie Georgette Mosbacher, a dopiero godzinę później potwierdzona przez szefa MON Mariusza Błaszczaka. Kiedy dokładnie ma dojść do jej podpisania – nie podano.

Wiele wskazuje na to, że pośpiech wynika z kalendarza politycznego za oceanem. Właśnie rozpoczyna się przerwa wakacyjna w Waszyngtonie, a zaraz po niej, we wrześniu, w decydującą fazę wchodzi kampania wyborcza. Wszelkie szanse na jej przegranie ma Donald Trump, który w sondażach ustępuje 8–9 punktami procentowymi Joe Bidenowi. Czy kandydat demokratów zdecydowałby się na zawarcie porozumienia z Polską – nie wiadomo. Dodatkowo nasz kraj chciał zdyskontować zawarte za Trumpa ogromne kontrakty na zakup broni oceniane przez media USA na 16 mld USD, na co składają się myśliwce F-35, systemy obrony antyrakietowej Patriot i artyleria dalekiego zasięgu HIMARS.

Największe szanse na budowę Fortu Trump mieliśmy w lutym–marcu ub.r., gdy naszym sojusznikiem był ówczesny doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, a z Pentagonu odszedł niechętny przerzutowi dużych jednostek do Polski gen. James Mattis. Teraz jednak to Pentagon może okazać się naszym sojusznikiem. Amerykańscy wojskowi zdają się robić co w ich mocy, aby odwlec wprowadzenie w życie planu Trumpa redukcji kontyngentu w Niemczech i osłabienia NATO, na czym bardziej niż na niewielkim zwiększeniu rotacyjnej obecności wojsk USA opiera się bezpieczeństwo Polski.

– Na razie mamy tylko ogólny koncept redukcji wojsk z Niemiec. Jego wdrożenie zajmie dużo czasu – powiedział gen. John Hyten, wiceszef Połączonych Szefów Sztabu.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Wojsko
Rosja zaatakowała Kijów. Polska poderwała myśliwce, dwa lotniska tymczasowo zamknięte
Wojsko
Kiedy Polska przekaże swoje ostatnie MiG-i-29 Ukrainie?
Wojsko
Sondaż: Czy przywrócić pobór do wojska? Najmłodsi Polacy są przeciw
Wojsko
Reakcja rządu na dywersję. Rusza operacja „Horyzont”
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama