Reforma k.p.c. wzbudza coraz więcej kontrowersji i zaskakuje z każdym akapitem. Rządowy projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (druk 3137) w art. 1561 daje przewodniczącemu nowe narzędzie: w miarę potrzeby na posiedzeniu może on pouczyć strony o prawdopodobnym wyniku sprawy w świetle zgłoszonych do tej chwili twierdzeń i dowodów.
Czytaj także: Zmiany w KPC: będzie sankcja dla prawników za pomyłkę przy wniesieniu należności sądowej
To przyczyna wielu skrajnych emocji w środowisku prawniczym. Jednych cieszy, innych bulwersuje.
Osłabienie barier
Cel regulacji? Uzasadnienie rządowego projektu deklaruje, że jest nim poprawa komunikacji między sądem a stronami. Zakomunikowanie stronom, oczywiście w razie potrzeby, jaka jest aktualna ocena przytoczonych przez nich twierdzeń i dowodów, nie świadczy ani o ostatecznym rozstrzygnięciu, ani o bezstronności. Przeciwnie – podkreślają autorzy projektu. Wskazówki te będą korzyścią dla strony, która będzie mogła odpowiednio zmodyfikować swoje żądania i twierdzenia. Entuzjazmu resortu sprawiedliwości nie podziela jednak znaczna część środowiska.
– Takie rozwiązanie pogwałca zasadę bezstronności i niezawisłości sądu – argumentuje w zgłoszonych uwagach do projektu Krajowa Rada Komornicza. Pełne obaw jest też stanowisko Sądu Apelacyjnego w Białymstoku: uprawnienie to wydaje się sprzeczne z zasadą zakazu antycypacji.