Załatwianie większości spraw przez rzecznika praw obywatelskich polega na udzieleniu porady prawnej. W 2011 r. było ich aż 20 tys. 875. To aż dwie trzecie wszystkich spraw, czyli 32 tys. 343, które zostały w tym czasie rozpatrzone.
„Tak duża liczba spraw, w których udzielono wnioskodawcom informacji o przysługujących im środkach działania, wskazuje na potrzebę lepszej edukacji i podnoszenia stanu świadomości prawnej obywateli" – pisze prof. Irena Lipowicz w sprawozdaniu ze swojej rocznej działalności, które przedstawi w przyszłym tygodniu Sejmowi. Jej zdaniem przypomina to dobitnie o tym, że po ponad 20 latach od odzyskania niepodległości ciągle nie mamy powszechnego systemu pomocy i informacji prawnej.
– Jest potrzeba stworzenia systemu bezpłatnej pomocy prawnej – popiera rzecznika poseł Michał Szczerba (PO) z Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. – Zarówno przepisy, jak i pisma urzędowe są często dla obywateli niezrozumiałe – dodaje. I podkreśla, że rzecznik zwraca uwagę w swoim sprawozdaniu także właśnie na kwestię zbyt zawiłego języka, jakiego używają urzędnicy.
Spośród owych 32 tys. spraw, którymi zajęła się w ubiegłym roku rzecznik, 9572 kwalifikowały się do podjęcia w trybie ustawy o RPO, czyli sprawdzenia, czy naruszono prawa lub wolności obywatelskie. W 6328 zarzutów się nie potwierdziło. W 856 (9,4 proc.) rzecznik odstąpiła od dalszego prowadzenia sprawy. Pozytywnie załatwiła 1572 (17,3 proc.).
Żale więźniów
W 2011 r. do rzecznik wpłynęło 27 tys. nowych wniosków. Co trzeci dotyczył prawa karnego. Więźniowie skarżyli się m.in. na naruszanie ich prawa do prywatności poprzez monitoring kącików sanitarnych oraz ich niewłaściwą zabudowę, ograniczenia w kontaktach z najbliższymi czy też prawo do kąpieli tylko raz w tygodniu.