– Nazwa jest dość skomplikowana i nie ukrywamy, że jest pochodną wielu dyskusji, debat i negocjacji, których celem było uzyskanie projektu z szansą na większość w parlamencie – mówił przed wtorkowym posiedzeniem rządu premier Donald Tusk. Jak podkreślił, zmiany obejmą wszystkie związki o statusie nieformalnych – zarówno homo-, jak i heteroseksualne, a ich wprowadzenie to krok do ucywilizowania tych kwestii w naszym kraju.
– Zdaję sobie sprawę, że nikt nie będzie zadowolony, ale jest to minimum cywilizacyjne, na które Polskę musi być stać – podkreślił prezes Rady Ministrów.
Ocenił, że zadaniem rządu jest ułatwienie życia osobom wybierającym życie w związkach nieformalnych, gwarantującym im, iż będą traktowane tak samo, jak inni obywatele. – Jesteśmy w stanie przegłosować to w polskim parlamencie, jest na to bardzo realna szansa, inne projekty nie zyskały większości – przypomniał premier. Jedyna wątpliwość, jak zasygnalizował, dotyczy podpisu prezydenta.
Czytaj więcej
Pośród wojen czysto politycznych, w których Karol Nawrocki bierze udział, staje też wobec dylemat...
Nie będzie ustawy o związkach partnerskich, ale o osobie najbliższej. Kiedy projekt ustawy trafi do Sejmu?
RM przyjęła projekt ustawy (i projekt ustawy wprowadzającej jej przepisy) w kształcie, który wciąż trudno uznać za satysfakcjonujący dla wszystkich zainteresowanych, a zwłaszcza środowisk LGBT. Ustawa o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu – jeśli sprawnie „przejdzie” przez Sejm i zostanie podpisana przez prezydenta – ma ułatwić życie w nieformalnych związkach. Nie ona odpowiada na wszystkie postulaty, niejednokrotnie padające w społecznej dyskusji.