Adwokat także się myli

Naczelna Rada Adwokacka chce, aby sędzia, który stwierdza wady formalne pisma procesowego, np. pozwu czy apelacji, i nie nadaje mu biegu procesowego, wyłuszczył od razu wszystkie zastrzeżenia – także adwokatowi

Aktualizacja: 10.03.2008 07:15 Publikacja: 10.03.2008 00:31

W ten sposób uda się uniknąć sytuacji, że albo strona (pełnomocnik) nie wie, co ma naprawić, i pismo jest zwracane ponownie, albo mimo naprawienia błędu sędzia znajduje następny.

Jako przykład Naczelna Rada Adwokacka wskazuje ustawę o kosztach sądowych. Jej przepisy w wielu miejscach są tak dwuznaczne, że często nie można rozstrzygnąć, czy np. trzeba wnieść opłaty czy nie. A potem przedsiębiorca, który nie wniósł opłat, a przecież nie prowadzi na co dzień sporów, tylko działalność gospodarczą, często pozbawiany jest przez to prawa do sądu.

Tego rodzaju niejasności (nieporozumienia) dotykają też zwykłych ludzi, a nie tylko przedsiębiorców. Swego czasu Magdalena K. w liście do „Rz” opisała swoje perypetie w sprawie spadkowej.

Otóż sekretariat sądu pouczył ją, że do pisma ma dołączyć odpis aktu urodzenia stryjka urodzonego w głębi Rosji jeszcze przed rewolucją październikową. Ona mówiła, że nie może temu sprostać, ale że jest taki dokument, tyle że w aktach innej sprawy spadkowej (prowadzonej w tym samym sądzie). Sąd jednak zwracał kolejne jej pisma. Za którymś razem napisała więc (za radą adwokata), że nie jest w stanie nic więcej zrobić. Wtedy sędzia jakoś dał sobie radę z tą proceduralną rafą i rozstrzygnął sprawę.

Ten przykład pokazuje, ile zbędnej pracy i czasu zabiera nadmierny formalizm i szwankująca komunikacja na linii sąd – uczestnik procesu. Utrudnia to prowadzenie spraw sądowych, a nie raz, nie dwa osłania niemrawość sędziów. Rygoryzm ten dotyczy zwłaszcza spraw gospodarczych.

Dodany 20 marca 2007 r. art. 479

8

kodeksu postępowania cywilnego stanowi, że jeżeli pismo wszczynające postępowanie nie zachowuje warunków formalnych, sędzia zwraca je stronie bez wzywania do uzupełnienia. Zarządzenie (§ 2) o zwrocie ma wprawdzie wskazywać braki pisma oraz pouczać o skutkach jego ponownego wniesienia, ale wielokrotnie dochodzi na tym tle do nieporozumień.

Pouczeń zresztą nie ma w ogóle, jeśli strona ma adwokata bądź radcę. Szczególnie dotkliwy jest ten rygor w przypadku sprzeciwu od wyroku zaocznego i zarzutów od nakazu zapłaty, gdyż sąd je od razu odrzuca, jeśli są wadliwe.

O ile zaś wadliwy pozew można złożyć kolejny raz (ostateczną granicą jest przedawnienie roszczenia, w sprawach gospodarczych zwykle są to trzy lata), o tyle na kolejny sprzeciw czy zarzut zazwyczaj już nie starcza czasu (termin wynosi bowiem odpowiednio tydzień i dwa tygodnie).

Adwokatura chce rozwiązania tej bolesnej kwestii. Uważa, że trzeba usunąć te ekstra rygory stawiane profesjonalnym pełnomocnikom. Chce bowiem usprawnienia komunikacji na linii sąd – uczestnicy procesu, zwłaszcza adwokaci. Tak naprawdę bowiem skierowane są one przeciwko ich klientom (patrz ramka).

Pomysł podoba się szefowi Sejmowej Komisji ds. Zmian w Kodyfikacjach, posłowi Platformy Obywatelskiej Jerzemu Kozdroniowi.

– Sam prowadziłem sprawę, w której usuwałem kolejne braki, a sąd wynajdywał następne – powiedział „Rz”. – Obowiązek wskazania wszystkich od razu może ukróci tego rodzaju zabawy w kotka i myszkę.

Innego zdania jest sędzia Dorota Kozarzewska, wiceprezes warszawskiego Sądu Okręgowego Wydziału Gospodarczego.

– Nie widzę powodu, by pouczać zawodowego pełnomocnika. Kiedy korporacje tak bronią dostępu do siebie, tłumacząc to ochroną jakości swych usług, ich członkowie nie powinni mieć kłopotów ze sporządzeniem pism procesowych.

Stanisław Sołtysiński, profesor z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza

Propozycja, by sędzia wskazywał wszystkie braki zakwestionowanego pisma, jest bardzo dobra. Prowadzę sprawę przed Sądem I Instancji w Luksemburgu (Europejski Trybunał Sprawiedliwości) i tam już na wstępie sąd wskazuje w specjalnym formularzu wszelkie braki formalne (dla każdego jest odpowiednia rubryka). Służy to sprawnemu ich usunięciu. Nowoczesna procedura sądowa dopuszcza bowiem prawo i do błędu, i do jego naprawienia. Chodzi przecież o usuwanie braków, a nie o szukanie pretekstu, aby sprawę odrzucić. W Polsce natomiast od kilku lat, a zwłaszcza za rządów poprzedniego ministra sprawiedliwości, nasilano rygory formalne w szczególności wobec profesjonalnych pełnomocników. Tymczasem potknięcie adwokata czy radcy ostatecznie uderza w jego klienta, w osobę prowadzącą proces.

W ten sposób uda się uniknąć sytuacji, że albo strona (pełnomocnik) nie wie, co ma naprawić, i pismo jest zwracane ponownie, albo mimo naprawienia błędu sędzia znajduje następny.

Jako przykład Naczelna Rada Adwokacka wskazuje ustawę o kosztach sądowych. Jej przepisy w wielu miejscach są tak dwuznaczne, że często nie można rozstrzygnąć, czy np. trzeba wnieść opłaty czy nie. A potem przedsiębiorca, który nie wniósł opłat, a przecież nie prowadzi na co dzień sporów, tylko działalność gospodarczą, często pozbawiany jest przez to prawa do sądu.

Pozostało 86% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów