Przy zwalnianiu przez sąd z kosztów sądowych czy przyznawaniu adwokata z urzędu ważniejszy jest brak płynności finansowej niż posiadanie konkretnych przedmiotów majątkowych.
W czwartek minister sprawiedliwości podpisał dwa rozporządzenia: w sprawie wzoru oświadczenia o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania osoby fizycznej ubiegającej się o ustanowienie adwokata lub radcy oraz dostosowaną do tego nowego aktu nowelę rozporządzenia o ubieganiu się o zwolnienie z kosztów sądowych. Oba akty mają wejść w życie w dniu ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Od pewnego czasu można występować oddzielnie o zwolnienie z kosztów i oddzielnie o adwokata (patrz ramka). To elementy tzw. prawa ubogich.
Mniej więcej co drugi Polak mający trudniejszą sprawę występuje o takie wsparcie, a co trzeci je dostaje, przynajmniej częściowe. Do wniosku trzeba dołączyć urzędowy formularz, a w nim wskazać stan rodzinny: dane domowników, najważniejsze składniki majątku, wreszcie dochody i źródła utrzymania oraz inne dane, które wnioskodawca uważa za istotne, np. wysokość i rodzaj długów lub wierzytelności, koszt utrzymania mieszkania, leczenia.
[srodtytul]Lustracja majątku [/srodtytul]
W czasie prac nad rozporządzeniami wynikł spór, jak szczegółowa ma być kontrola majątku wnioskodawcy. Krajowa Rada Sądownictwa zaproponowała, by rubrykę „inne przedmioty wartościowe powyżej 10 000 zł” zamienić na „ruchomości powyżej 5000 zł”. Ale MS jej nie uwzględniło: wyraz „ruchomości” jest zrozumiały dla prawników, natomiast wyraz „przedmioty” jest jasny dla wszystkich. Granica 5000 zł wydaje się zaś zbyt niska, dla oceny sytuacji materialnej nie jest bowiem konieczne wymienianie np. wyposażenia mieszkania. [b]Trudno też wymagać od wnioskodawcy, aby spieniężał zgromadzony majątek ruchomy dla opłacenia kosztów sądowych czy pomocy prawnej – uzasadnia MS.[/b]