Dziś mija miesiąc od wejścia w życie poprawionych przepisów o postępowaniu przyspieszonym. Statystyki, do których udało nam się dotrzeć, nie napawają optymizmem – sądy 24-godzinne właściwie nie funkcjonują. Są nawet miejsca, w których po wprowadzeniu zmian policja wystosowała mniej wniosków o ukaranie niż w czerwcu 2009 r. O wyrokach, które zapadają w ciągu 72 godzin, praktycznie więc nie ma mowy. Mimo zmian wciąż są duże koszty i krótki czas na przesłuchania świadków i sporządzenie wniosku o ukaranie.
[srodtytul]Nawet nie drgnęło[/srodtytul]
Dużego zainteresowania trybem przyspieszonym nie widać np. w Wieluniu. Tu, jak informuje nas rzecznik komendy powiatowej policji, w czerwcu nie odnotowano żadnej sprawy w tym trybie.
Jeszcze gorzej było w Łodzi.
– W czerwcu 2009 r. mieliśmy 15 takich spraw, w tym roku pięć – podaje aspirant Radosław Gwiz z Komendy Wojewódzkiej Policji.