Reklama
Rozwiń

Hipochondryk nie ma taryfy ulgowej

Zaburzenia hipochondryczne nie uniemożliwiają podejmowania codziennych czynności i nie usprawiedliwiają spóźnionej skargi do sądu.

Publikacja: 12.02.2014 13:00

Hipochondryk nie ma taryfy ulgowej

Foto: Fotorzepa, RP Radek Pasterski

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny, który rozpatrywał sprawę odmowy przywrócenia terminu do odwołania od postanowienia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Gdyby do odmowy nie doszło WSA miałby zbadać skargę mężczyzny na decyzję Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w sprawie choroby zawodowej, tj. ostrego lub przewlekłego zatrucia oraz jego następstw, wywołanych przez substancje chemiczne.

Sąd zwrócił uwagę, że mężczyzna wniósł skargę w lipcu 2013 roku, natomiast skarżona decyzja została mu doręczona we wrześniu 2012. Zatem termin do wniesienia skargi upłynął prawie dwa lata temu i skarga została wniesiona z uchybieniem terminu.

Spóźnialski złożył wniosek o przywrócenie terminu, w którym wskazał, że uchybienie  nastąpiło bez jego winy, gdyż jest poważnie chory - ma problemy gastrologiczne oraz psychiczne (depresję i skłonności hipochondryczne) - co uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Na potwierdzenie tych faktów do wniosku dołączył dokumentację medyczną z poradni zdrowia psychicznego, poradni stomatologicznej oraz gastrologicznej.

W odpowiedzi WSA wyraził pogląd, że nie było możliwości ustalenia momentu, w którym ustała przyczyna uchybienia terminu, co jest niezbędne do uznania wniosku i skutkuje również odrzuceniem skargi. Sąd dokonał analizy dokumentacji medycznej i stwierdził, że nie potwierdza ona okoliczności braku winy w uchybieniu terminu do wniesienia skargi, gdyż żadne zaświadczenia czy analizy lekarskie nie wskazywały, aby skarżący cierpiał na schorzenia uniemożliwiające mu, czy chociażby utrudniające, normalne codzienne funkcjonowanie w okresie biegu terminu do wniesienia skargi.

WSA dodał, że z dokumentów nie wynika również, aby w terminie do wniesienia skargi nastąpiło, takie nasilenie występujących objawów, że uniemożliwiałoby mu to dokonanie czynności procesowej w odpowiednim czasie, także przy pomocy osób trzecich.

Naczelny Sąd Administracyjny, do którego trafiło zażalenie, również był podobnego zdania, co sąd warszawski. Potwierdził, że mężczyzna nie uprawdopodobnił braku winy w uchybieniu terminu, gdyż nie wskazał na jakiekolwiek swoje niezawinione działania.

Dodał, iż z dokumentów medycznych wynikało, iż nie cierpiał na takie schorzenia, które uniemożliwiałyby mu normalne, codzienne funkcjonowanie, szczególnie w okresie, gdy termin do wniesienia skargi pozostawał otwarty (II OZ 75/14).

Orzeczenie jest prawomocne.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny, który rozpatrywał sprawę odmowy przywrócenia terminu do odwołania od postanowienia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Gdyby do odmowy nie doszło WSA miałby zbadać skargę mężczyzny na decyzję Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w sprawie choroby zawodowej, tj. ostrego lub przewlekłego zatrucia oraz jego następstw, wywołanych przez substancje chemiczne.

Sąd zwrócił uwagę, że mężczyzna wniósł skargę w lipcu 2013 roku, natomiast skarżona decyzja została mu doręczona we wrześniu 2012. Zatem termin do wniesienia skargi upłynął prawie dwa lata temu i skarga została wniesiona z uchybieniem terminu.

Spadki i darowizny
Jak długo można żądać zachowku? Prawo jasno wskazuje termin przedawnienia
Prawo w Polsce
Ślub Kingi Dudy w Pałacu Prezydenckim. Watchdog pyta o koszty, ale studzi emocje
Zawody prawnicze
„Sądy przekazały sprawy radcom”. Dziekan ORA o skutkach protestu adwokatów
Konsumenci
Tysiąc frankowiczów wygrywa z mBankiem. Prawomocny wyrok w głośnej sprawie
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono