Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny, który rozpatrywał sprawę odmowy przywrócenia terminu do odwołania od postanowienia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Gdyby do odmowy nie doszło WSA miałby zbadać skargę mężczyzny na decyzję Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w sprawie choroby zawodowej, tj. ostrego lub przewlekłego zatrucia oraz jego następstw, wywołanych przez substancje chemiczne.
Sąd zwrócił uwagę, że mężczyzna wniósł skargę w lipcu 2013 roku, natomiast skarżona decyzja została mu doręczona we wrześniu 2012. Zatem termin do wniesienia skargi upłynął prawie dwa lata temu i skarga została wniesiona z uchybieniem terminu.
Spóźnialski złożył wniosek o przywrócenie terminu, w którym wskazał, że uchybienie nastąpiło bez jego winy, gdyż jest poważnie chory - ma problemy gastrologiczne oraz psychiczne (depresję i skłonności hipochondryczne) - co uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Na potwierdzenie tych faktów do wniosku dołączył dokumentację medyczną z poradni zdrowia psychicznego, poradni stomatologicznej oraz gastrologicznej.
W odpowiedzi WSA wyraził pogląd, że nie było możliwości ustalenia momentu, w którym ustała przyczyna uchybienia terminu, co jest niezbędne do uznania wniosku i skutkuje również odrzuceniem skargi. Sąd dokonał analizy dokumentacji medycznej i stwierdził, że nie potwierdza ona okoliczności braku winy w uchybieniu terminu do wniesienia skargi, gdyż żadne zaświadczenia czy analizy lekarskie nie wskazywały, aby skarżący cierpiał na schorzenia uniemożliwiające mu, czy chociażby utrudniające, normalne codzienne funkcjonowanie w okresie biegu terminu do wniesienia skargi.
WSA dodał, że z dokumentów nie wynika również, aby w terminie do wniesienia skargi nastąpiło, takie nasilenie występujących objawów, że uniemożliwiałoby mu to dokonanie czynności procesowej w odpowiednim czasie, także przy pomocy osób trzecich.