Matczak: Każde wybory przed 6 sierpnia będą niekonstytucyjne

Konstytucyjny termin przeprowadzenia wyborów już minął. Teraz każde wybory, które odbędą się przed 6 sierpnia, będą skażone grzechem pierworodnym niekonstytucyjności. Być może będzie trzeba je powtórzyć - uważa dr hab. Marcin Matczak, profesor Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Publikacja: 02.06.2020 11:36

Marcin Matczak

Marcin Matczak

Foto: rp.pl

Prawnik był gościem w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Komentował m.in. opublikowanie wczoraj w  Dzienniku Ustaw uchwały PKW stwierdzającej nieważność wyborów 10 maja. Proces wyboru prezydenta Polski rozpoczyna się od nowa. Zgodnie z prawem marszałek Sejmu ma teraz dwa tygodnie na zarządzenie nowych wyborów. Głosowanie musi odbyć się w ciągu 60 dni od wyznaczenia nowej daty. Jarosław Kaczyński chce, by wybory odbyły się najpóźniej 28 czerwca.

Tymczasem nie ma jeszcze ustawy dotyczącej wyborów prezydenckich.  Wczoraj  Senat przyjął wszystkie zarekomendowane do niej poprawki, dziś będzie obradował nad nimi Sejm.

Czytaj też: Senat przyjął ustawę w sprawie wyborów. 36 poprawek

Zdaniem Marcina Matczaka coraz bardziej prawdopodobne jest, że konstytucja zostanie połamana po raz kolejny.

- Wybory przed 6 sierpnia są wyborami przed opróżnieniem urzędu i w związku z tym one będą niekonstytucyjne, bo są już po terminie. Tylko w konkretnym terminie przed upływem kadencji można przeprowadzić wybory. Natomiast wtedy, kiedy po 6 sierpnia nie byłoby już prezydenta, to wtedy uruchamia się inna procedura, która już nie jest skażona żadnym grzechem konstytucyjnym i wtedy go można porządnie wybrać - przekonywał prawnik. Wskazał, że konstytucja sama przewiduje sytuację w której nie ma prezydenta. Nie jest to więc "jakaś straszna konstytucyjna tragedia".

Natomiast jeżeli wybory odbędą się przed 6 sierpnia, to - według gościa TVN24 -  każdy protest wyborczy, który będzie wskazywał, że one zostały przeprowadzone w niekonstytucyjnym terminie, będzie miał szansę na uwzględnienie.

- To oznaczać będzie, że my wszyscy ryzykujemy olbrzymi wysiłek, że nowi kandydaci zbiorą podpisy, wszyscy będą prowadzili kampanię, zatrudni się ludzi do komisji, przeprowadzi się te wybory, a później Sąd Najwyższy powie "przykro, ale to wszystko jest niekonstytucyjne" i będzie trzeba to wszystko powtórzyć. Nie wiem, czy nas stać na to dodatkowo jeszcze, żeby ryzykować zdrowie i być może życie ludzi - stwierdził Matczak.

Dodał, że wolałby, "żeby te wybory były przeprowadzone raz, a dobrze".

- Chodzi o to, żeby wybrać porządnie, wybrać prezydenta, który będzie miał legitymację. A nie, żeby znowu później narzekać na sędziów, że wszystko popsuli - wyjaśnił.

Prawnik był gościem w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Komentował m.in. opublikowanie wczoraj w  Dzienniku Ustaw uchwały PKW stwierdzającej nieważność wyborów 10 maja. Proces wyboru prezydenta Polski rozpoczyna się od nowa. Zgodnie z prawem marszałek Sejmu ma teraz dwa tygodnie na zarządzenie nowych wyborów. Głosowanie musi odbyć się w ciągu 60 dni od wyznaczenia nowej daty. Jarosław Kaczyński chce, by wybory odbyły się najpóźniej 28 czerwca.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił