W mediach społecznościowych zwrócił pan uwagę na nadreprezentację prawników z województwa mazowieckiego (głównie Warszawy) wśród ankietowanych na potrzeby ostatniego raportu o rynku prawniczym. A jak wykonywanie zawodu adwokata wygląda poza stolicą?
Różnice są bardzo duże. W raporcie najbardziej uderzyło mnie założenie, że za „małe kancelarie” uznaje się te zatrudniające mniej niż 50 osób. W województwie kujawsko-pomorskim, w którym działam, mamy tylko jedną kancelarię zbliżającą się do tej liczby. Ba, zaledwie kilka kancelarii ma w swoich szeregach więcej niż dziesięciu prawników! Sposób wykonywania zawodu w wielkich miastach i w tych średnich, jak choćby Toruń, to zupełnie dwa różne światy. Także posługiwanie się w raporcie stanowiskami takimi jak „junior associate” czy „senior associate” jest całkowicie abstrakcyjne z naszego punktu widzenia. Tutaj dominującą formą wykonywania zawodu jest albo jednoosobowa działalność gospodarcza, albo spółka partnerska zatrudniająca kilka osób. Podobnie wygląda to we wszystkich małych i średnich ośrodkach.