Reklama

Wielu prawników na prowincji bierze wszystkie sprawy, żeby przetrwać

Sposób wykonywania zawodu w wielkich miastach i w tych średnich, jak choćby Toruń, to dwa zupełnie różne światy – mówi Mikołaj Rusiński, adwokat.

Publikacja: 14.03.2023 02:00

Adwokat - szyld w Toruniu

Adwokat - szyld w Toruniu

Foto: PAP/Tytus Żmijewski

W mediach społecznościowych zwrócił pan uwagę na nadreprezentację prawników z województwa mazowieckiego (głównie Warszawy) wśród ankietowanych na potrzeby ostatniego raportu o rynku prawniczym. A jak wykonywanie zawodu adwokata wygląda poza stolicą?

Różnice są bardzo duże. W raporcie najbardziej uderzyło mnie założenie, że za „małe kancelarie” uznaje się te zatrudniające mniej niż 50 osób. W województwie kujawsko-pomorskim, w którym działam, mamy tylko jedną kancelarię zbliżającą się do tej liczby. Ba, zaledwie kilka kancelarii ma w swoich szeregach więcej niż dziesięciu prawników! Sposób wykonywania zawodu w wielkich miastach i w tych średnich, jak choćby Toruń, to zupełnie dwa różne światy. Także posługiwanie się w raporcie stanowiskami takimi jak „junior associate” czy „senior associate” jest całkowicie abstrakcyjne z naszego punktu widzenia. Tutaj dominującą formą wykonywania zawodu jest albo jednoosobowa działalność gospodarcza, albo spółka partnerska zatrudniająca kilka osób. Podobnie wygląda to we wszystkich małych i średnich ośrodkach.

Czytaj więcej

Jak mogą konkurować jednoosobowe i małe kancelarie radców prawnych? - relacja z debaty

A jak kształtują się różnice w średnich zarobkach?

W mniejszych miastach wciąż powszechne wśród adwokatów jest prowadzenie kancelarii bez wąskiej specjalizacji. Wielu prawników przyjmuje wszystkie sprawy, bo inaczej trudno byłoby im przetrwać. Tu nie startuje się, jak wskazano w rankingu, jako „junior associate” z pensją 7,5 tys. netto na umowie B2B, tylko otwiera się swoją działalność i zastanawia, czy będzie wystarczająco dużo klientów, by opłacić koszty wynajmu lokalu, materiałów biurowych, ZUS. Jeśli nie jest się zatrudnionym jako in-house lub przez jedną z niewielu większych kancelarii i nie ma się ścieżki awansu, to pierwsze lata mogą być naprawdę trudne. Młody człowiek wchodzi na mocno zapełniony rynek i od razu jest rzucany na głęboką wodę.

Reklama
Reklama

Jak takie raporty przekładają się na wizerunek adwokatów zarówno wśród młodych osób wybierających ten zawód, jak i w społeczeństwie, czyli wśród klientów?

Budują niepełny obraz profesji, bo pokazują tylko jedną stronę medalu – prawników z największych miast, którzy pną się po szczeblach w hierarchii wielkich korporacji. Jeśli ktoś zaczyna dziś aplikację poza stolicą i liczy na to, że na początku otrzyma pensję w wysokości ponad 7 tys. zł na rękę, to może się bardzo zawieść. Nie są to na pewno kwoty, o których mówimy w miastach średniej wielkości. Trudno też tutaj o gwarancję i stabilność zatrudnienia, a umowa o pracę jest rzadkością, co szczególnie boleśnie odczuwają kobiety, które w trakcie aplikacji planują zajść w ciążę. Wspomniany raport pokazuje więc tylko wycinek realiów, w jakich funkcjonują prawnicy w Polsce. To świat znany z filmów, seriali, na podstawie których budowane jest społeczne wyobrażenie o adwokatach i radcach prawnych. Ale nie tak wygląda praca większości z nas. W raporcie w ogóle nie widać pierwszych lat ciężkiej walki o to, by w ogóle zaistnieć, a potem utrzymać się na rynku.

Czytaj więcej

Raport rynku prawniczego: zarobki, dyskryminacja ze względu na płeć
Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama