Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera, powtarzał już nieraz, że w czasie konsultacji społecznych jest otwarty na inne propozycje zmian, niż te przedstawione przez rząd. Przypomnijmy, że planuje on trwale obniżyć składkę do OFE. Zamiast 7,3 proc. instytucje te mają od kwietnia otrzymywać 2,3 proc., a docelowo od 2017 r. 3,5 proc. pensji ubezpieczonych. W ubiegłym tygodniu w rozmowie wideo z "Rz" Michał Boni podkreślił jednak, że trzeba patrzeć na problemy budżetu także w dłuższej perspektywie.
Według prof. Leszka Balcerowicza żadne zmiany w tym zakresie się nie są potrzebne. Niektórzy eksperci uważają zaś, że obniżenie składki do OFE, jeśli nie wynika ze stanu finansów publicznych, nie powinno być trwałe.
[srodtytul]Tylko czasowa zmiana[/srodtytul]
Według organizacji pracodawców Lewiatan obniżenie składki powinno dotyczyć tylko dwóch lat. – Rząd powinien jasno podać okres, po którym wracamy do poziomu 7,3 proc. – mówi także Magdalena Janczewska z Pracodawców RP.
Paweł Pytel, prezes Aviva PTE, podkreśla, że projekcje Ministerstwa Finansów dotyczące sytuacji gospodarczej kraju i finansów publicznych w najbliższych latach pokazują, że jest przestrzeń do tego, by wysokość składki trafiającej do systemu kapitałowego była wyższa niż proponuje rząd.