W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie ustawy budżetowej na 2026 r. Zakłada ona wydatki na ochronę zdrowia w wysokości 248 mld zł, czyli o ok. 25 mld więcej niż w roku bieżącym. To największa w historii kwota, jaką rząd planuje przeznaczyć na zdrowie. Rekordowy ma być również przyszłoroczny deficyt budżetowy – blisko 272 mld zł. – To dużo, niewątpliwie, ale czy możemy pozwolić sobie na niższe wydatki na obronę narodową, zdrowie, niezbędną infrastrukturę transportową czy energetyczną? Naszym zdaniem są to pytania retoryczne – mówił podczas debaty sejmowej poseł Koalicji Obywatelskiej Janusz Cichoń.
Niewystarczające środki na zdrowie
Część posłów wskazywała, że zapowiadany wzrost wydatków na ochronę zdrowia nie rozwiązuje jej podstawowych problemów. – To (dodatkowe 25 mld zł na ochronę zdrowia w 2026 r. – red.) nie wystarcza nawet na załatanie dziury w Narodowym Funduszu Zdrowia, którą ocenia się na 26 mld zł. Ponadto same szpitale w Polsce są zadłużone na 25 mld 400 mln zł – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości Czesław Hoc. Dodał, że obecnie szpitale tracą płynność finansową, przez co odkładane są operacje.
Podobnie sytuację ocenił poseł Konfederacji Patryk Wicher. – Te 248 mld zł, czyli 25 mld więcej, to zasługa ustawy pisowskiej 7 proc. (ustawa, która przewiduje, że wydatki na zdrowie w 2027 r. osiągną poziom 7 proc. PKB – red.). Ani grosza nie dołożyliście więcej niż z niej wynika, ale i tak zabraknie. Panie ministrze, czemu pan okłamuje wszystkie szpitale? To jest fałszerstwo i oszustwo, to jest nielojalne względem podwładnych, którymi są dyrektorzy szpitali. Jak oni mają się tłumaczyć później pielęgniarkom, personelowi medycznemu, że będą opóźnienia na przykład w wypłatach czy świadczeniach? – pytał z mównicy sejmowej.
Wicher tłumaczył, że z powodu braku pewności finansowania, placówki ochrony zdrowia nie mogą odpowiedzialnie zaciągać zobowiązań, ponieważ nie wiedzą, czy otrzymają pieniądze w terminie. Wskazywał również na brak gwarancji wypłat za nadwykonania.
Brak inwestycji i wsparcia dla kadr medycznych
Posłowie opozycji ocenili przyszłoroczny budżet jako „mało ambitny”, m.in. z uwagi na niewystarczające nakłady na sektor badań i rozwoju. – Opłakane inwestycje w naukę i rozwój kadr medycznych to jest tylko i wyłącznie na przetrwanie – mówił poseł Konfederacji. Zarzucał rządzącym brak inwestycji w rozwój robotyki wykorzystywanej w ochronie zdrowia, w sztuczną inteligencję oraz w infrastrukturę uczelni medycznych. Krytycznie odniósł się także do zamykania kierunków lekarskich.