Sprawę opisał w czwartek „Dziennik Łódzki". Do wypadku doszło jesienią 2013 roku, kiedy mężczyzna wybrał się na basen, aby ćwiczyć nurkowanie.
W pewnym momencie, jednak nie wynurzył się z wody. Ratownicy zauważyli go leżącego na dnie basenu dopiero po trzech minutach. Mężczyzna trafił do szpitala, ale po miesiącu przebywania w śpiączce, zmarł.
Przed sądem karnym dwóch ratowników przyznało się do narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnego spowodowania śmierci 37-letniego mężczyzny.
Teraz małżonka zmarłego oraz jego rodzice domagają się 150 tys. zł odszkodowania. O zadośćuczynienie wystąpili do kompleksu basenów w Kleszczowie. Jego dyrekcja odmówiła zapłaty. Podobnie firma, gdzie ubezpieczenie wykupiony ma kompleks. Ubezpieczyciel powołuje się na wyrok sądu, który za winnych wypadku uznał ratowników.
W przypadku braku porozumienia, rodzina zapowiedziała pozew do sądu. Nasuwa się, jednak pytanie, kto powinien zostać pozwany: kompleks basenów, jego ubezpieczyciel czy ratownicy? O wydanie opinii w tej sprawie zwróciliśmy się do prawnika.