Ryszard Czajewicz w 2012 r. został na chodniku potrącony przez samochód, przeszedł skomplikowane leczenie, lecz nigdy nie odzyskał wcześniejszej sprawności i stał się osobą zależną od innych. Poszkodowany uznał kwotę wypłaconą przez ubezpieczyciela sprawcy wypadku za niewystarczającą i domagał się przed sądem zapłaty 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Sąd Rejonowy w Sosnowcu w 2016 r. zasądził na rzecz poszkodowanego mężczyzny tylko 10 tys. zł zadośćuczynienia. W swoim wyroku sąd przyznał, że na skutek wypadku mężczyzna musiał zmienić codzienne życie i ograniczyć swoją aktywność. Jednak mimo to sąd stwierdził, że skutki wypadku należy postrzegać inaczej w odniesieniu do osób w zaawansowanym wieku.
Pełnomocnik pana Ryszarda Czajewicza złożył apelację. Do sprawy włączyła się też Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która przedstawiła opinię przyjaciela sądu. W opinii HFPC zwróciła uwagę, że kierowanie się wiekiem poszkodowanego przy obniżaniu wysokości zadośćuczynienia może mieć charakter nieuzasadnionej dyskryminacji osób starszych ze względu na wiek.
Sąd Okręgowy w Katowicach przyznał kwotę zadośćuczynienia wyższą o 10 tysięcy złotych. To oznacza, że w sumie starszy mężczyzna otrzymał 40 tys. zł zadośćuczynienia za skutki wypadku.
SO w Katowicach uznał, że sąd rejonowy nie zbadał dokładnie okoliczności sprawy. - Ten aspekt podkreślaliśmy w naszym stanowisku. Zwracaliśmy uwagę, że po wypadku pogorszyła się znacząco sytuacja życiowa pana Czajewicza i to powinno być przede wszystkim wzięte pod uwagę przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia – mówi Adam Klepczyński, prawnik HFPC. - Sąd podkreślił też funkcję zadośćuczynienia i wskazał, że nie jest to odszkodowanie. Zadośćuczynienie ma pełnić funkcję wyrównującą, a przy ustalaniu jego wysokości trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników, takich jak stopień cierpień fizycznych i psychicznych, przez które przeszła dana osoba – dodaje Adam Klepczyński.