Najnowszy wyrok Sądu Najwyższego potwierdza, jak ważne jest ustalenie okoliczności wypadku drogowego, i to nie tylko zachowania kierowcy i poszkodowanego, ale też osób, które wypadek mogły wywołać.
Przepychanki przy rondzie
Krzysztof P. domagał się od Towarzystwa Ubezpieczeń 100 tys. zł zadośćuczynienia za skutki poważnego potrącenia, ale TU odmówiło, twierdząc, że do wypadku doszło z winy nieustalonej z nazwiska osoby, która go popchnęła w stronę ciężarówki.
Czytaj więcej
Co grozi za nieudzielenie pomocy osobie poszkodowanej w wypadku i jak dochodzić odszkodowań za szkodę doznaną w wyniku zdarzenia na drodze? "Rzeczpospolita" przygotowała poradnik, w którym znajdziesz odpowiedź na te i inne pytania dotyczące nowych przepisów drogowych.
Owego dnia 22-letni wtedy Krzysztof P. z kolegami świętował zdanie egzaminu zawodowego i będąc pod wpływem alkoholu, zaczepił kilku mężczyzn. Doszło do szarpaniny, i nawet wezwano policję, ale wcześniej dwie nieustalone osoby wypchnęły Krzysztofa P. z restauracji i nieszczęśliwie wpadł on wprost na naczepę ciężarówki. Prokuratura umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy wypchnięcia.
Zgodnie z art. 436 § 1 k.c. posiadacz pojazdu (a więc też ubezpieczyciel) nie odpowiada za szkodę wyrządzoną przez ruch pojazdu, jeżeli szkoda nastąpiła z wyłącznej winy osoby trzeciej.