Reklama

Prof. Monika Płatek: Zmiana przepisów o tzw. rejestrze pedofilów to za mało. Musimy wprowadzić prawo Romea i Julii

Konwencja o ochronie dzieci przed seksualnym wykorzystywaniem nakazuje stworzenie systemu sankcji, które byłyby efektywne, proporcjonalne i odstraszające. Jednak wyraźnie mówi też o tym, że te przepisy karne nie powinny penalizować ani kryminalizować romantycznych stosunków między młodzieżą – mówi prof. Monika Płatek, kryminolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.

Publikacja: 24.08.2025 14:28

Niestety w naszym kodeksie karnym mamy przepis, który pozwala skazać 14-latka na karę 30 lat więzien

Niestety w naszym kodeksie karnym mamy przepis, który pozwala skazać 14-latka na karę 30 lat więzienia, 15-latka na dożywocie, ale nie mamy przepisów, które w świecie określa się mianem prawa Romea i Julii - mówi prof. Monika Płatek

Foto: PAP/Leszek Szymański

Po licznych apelach m.in. rzecznika praw obywatelskich, Ministerstwo Sprawiedliwości opracowało projekt nowelizacji o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich oraz ustawy o Krajowym Rejestrze Karnym, czyli tzw. ustawy o rejestrze pedofilii. Przewiduje on, że w rejestrze nie będą umieszczane dane osób poniżej 18. roku życia, skazanych za składanie propozycji o charakterze seksualnym małoletniemu poniżej 15 lat przez internet. W rejestrze nie będą też umieszczane dane nieletnich, którzy prezentowali małoletnim poniżej 15. roku życia treści o charakterze pornograficznym. Jak pani ocenia te zmiany?

To krok w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że ta nowelizacja zostanie przyjęta. Przemawia za nią kilka argumentów. Umieszczenie danych osobowych w rejestrze stygmatyzuje, a my jesteśmy szybcy w przylepianiu łatek. Bywa, że domniemanie niewinności pozostawiamy na papierze – no, chyba że chodzi o krewnych i znajomych królika… wtedy i przed wyrokiem jest prawo łaski dla kolegów, ale większości to jednak nie dotyczy. Musimy pamiętać, że jesteśmy krajem, w którym prokuratura, a następnie sąd i społeczeństwo uznały za gwałciciela Tomasza Komendę. Skazaliśmy niewinnego człowieka. W wyniku tej zbrodni sądowej zniszczyliśmy nie tylko jego, ale i rodzinę.

Narzucona etykieta sprawia, że z dnia na dzień człowiek przestaje być postrzegany przez wielość ról, jakie pełni: syna, sportowca, ucznia, dobrego kolegi, a staje się przestępcą seksualnym. Z kryminologii wiemy, że ten proces prowadzi do tego, że tak postrzegany człowiek z nadaną etykietą zaczyna się sam tak identyfikować.

Oczywiście musimy wziąć pod uwagę, że część z tych osób może mieć rzeczywiście skłonności pedofilne. Konwencja Rady Europy o ochronie dzieci przed seksualnym wykorzystywaniem i niegodziwym traktowaniem w celach seksualnych (CETS201) wymaga, aby uznawać za przestępstwo seksualne wykorzystanie dziecka poniżej uznanego w danym kraju wieku zgody. W Polsce obowiązuje od 2015 roku (granicą tego wieku w Polsce jest 15 lat). Ta sama Konwencja jednak nastawiona jest na to, aby przede wszystkim zapobiegać seksualnemu wykorzystaniu dzieci. Dlatego nakłada na jej sygnatariuszy obowiązek stworzenia miejsc, do których osoba z tego typu problemami mogłaby się zgłosić, nie być piętnowana, nie być uważana za kryminalistę i uzyskać pomoc.

Czytaj więcej

Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni

Jakie jeszcze obowiązki nakłada na nas wspominana konwencja?

Bardzo wyraźnie kładzie nacisk na trzy kwestie. Po pierwsze, na odpowiednią edukację dzieci o zagrożeniach związanych z seksualnym wykorzystywaniem, a także pomoc ofiarom. Po drugie, na stworzenie – dla osób, które obawiają się, że mogłyby popełnić któreś z przestępstw o charakterze seksualnym przeciwko dzieciom – dostępu do skutecznych programów lub środków interwencji, w celu dokonania oceny ryzyka popełnienia przestępstwa oraz zapobiegania im. Po trzecie, na stworzenie systemu sankcji, które byłyby efektywne, proporcjonalne i odstraszające. Jednak ta sama konwencja wyraźnie mówi o tym, że te przepisy karne nie powinny penalizować ani kryminalizować romantycznych stosunków pomiędzy młodzieżą.

Reklama
Reklama

Niestety w naszym kodeksie karnym mamy przepis, który pozwala skazać 14-latka na karę 30 lat więzienia, 15-latka na dożywocie, ale nie mamy przepisów, które w świecie określa się mianem prawa Romea i Julii.

Na czym ono polega?

Chodzi o dobrowolne kontakty seksualne pomiędzy nastolatkami, pomiędzy którymi jest nieznaczna różnica wieku, natomiast jedno z nich jest poniżej 15. roku życia. Jeśli nie ma przymusu ani przemocy, wówczas w takiej sytuacji odstępuje się od skazania. W naszym systemie prawnym takie zachowania podlegają pod art. 200 k.k., czyli seksualne wykorzystanie małoletniego. Badania dr. Małgorzaty Dziewanowskiej wskazywały bardzo wyraźnie, że z tego przepisu najczęściej skazujemy nie dojrzałych dorosłych, którzy wykorzystują dzieci, lecz młode osoby, gdzie różnica pomiędzy wiekiem sprawcy a wiekiem osoby, którą uznajemy za pokrzywdzoną, jest niewielka.

Czytaj więcej

400 tys. zł dla ofiary księdza pedofila. Jest wyrok sądu w głośnej sprawie

O ile w takich sytuacjach nie powinno być możliwości skazania z art. 200 k.k., to w przypadku pozostałych sprawców nie powinno być możliwości przedawnienia ścigania. Zdecydowanie powinno się wydłużyć okres karalności (dziś w przypadku przestępstwa pedofilii wynosi on 15 lat). Praktyka pokazuje, że ofiary, które były wykorzystane w dzieciństwie, często są gotowe zmierzyć się z tym problemem po 15 czy nawet po 30 latach. W niektórych więc krajach przedawnienie ścigania następuje właśnie po 30 latach. W niektórych ustawodawstwach, np. w niektórych stanach USA, w ogóle nie można postawić granicy ścigania tego typu przestępstw. Rozwiązanie amerykańskie też nie jest dobre, ale w polskich realiach często terminy uniemożliwiają ściganie przestępstw polegających na wykorzystaniu dzieci. Brak zatarcia skazania, jaki obowiązuje w Polsce wobec skazanych na karę pozbawienia wolności za przestępstwo seksualne wobec dziecka poniżej 15 lat, ma sprawiać wrażenie, że dbamy o ofiary. Tymczasem niesprawiedliwie niszczy życie skazanych małoletnich i młodocianych i nie prowadzi do sprawiedliwości wobec pokrzywdzonych, którzy potrzebują lat, by zgłosić wyrządzoną im krzywdę. My tymczasem pozorujemy dbałość, piętnując, etykietując prawdopodobnie często relacje romantyczne. Kreujemy w ten sposób przestępców, sprawiając wrażenie, że jesteśmy sprawni, jeżeli chodzi o ściganie przestępstw seksualnych wobec dzieci.

Uważa pani, że art. 200 kodeksu karnego należałoby zmienić?

Przepis art. 200 k.k. w niewielkim tylko stopniu dotyczy pedofilii. Większość tych, którzy wykorzystują dzieci, to osoby, które używają swojej władzy i pozycji, nie licząc się z dzieckiem. I ci najczęściej z racji pozycji i władzy chronią się przed odpowiedzialnością. Bywa, że art. 200 k.k. stosujemy bezrefleksyjnie i rozszerzamy na relacje pomiędzy młodymi ludźmi, etykietując i najczęściej chwytamy to, co jest łatwe do uchwycenia. Romantyczne związki nastolatków i ludzi bardzo młodych są widoczne dla rodziców, opiekunów; są łatwe do uchwycenia. A sytuacje, w których sprawcą jest trener, nauczyciel, ksiądz bądź też bliski z rodziny należą do sfery, której nie dostrzegamy. Tu jest problem. Dlatego tak ważne jest, żeby przedłużyć okres ścigania, a nie żeby kreować przestępców i stwarzać pozory, że rozwiązaliśmy problem.

Czytaj więcej

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci syna posłanki
Reklama
Reklama

Po licznych apelach m.in. rzecznika praw obywatelskich, Ministerstwo Sprawiedliwości opracowało projekt nowelizacji o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich oraz ustawy o Krajowym Rejestrze Karnym, czyli tzw. ustawy o rejestrze pedofilii. Przewiduje on, że w rejestrze nie będą umieszczane dane osób poniżej 18. roku życia, skazanych za składanie propozycji o charakterze seksualnym małoletniemu poniżej 15 lat przez internet. W rejestrze nie będą też umieszczane dane nieletnich, którzy prezentowali małoletnim poniżej 15. roku życia treści o charakterze pornograficznym. Jak pani ocenia te zmiany?

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok ws. zasiedzenia służebności przesyłu
Dobra osobiste
Dziennikarka TVP ofiarą pomówień wspomaganych przez AI. Jak walczyć z oczernianiem?
Prawo w Polsce
Jest pierwsze weto. Karol Nawrocki mówi o „szantażu wobec społeczeństwa"
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama